CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

niedziela, 27 lutego 2011

Mały zbieg.

Piotrek zastanawiał się, do kogo ma iść – czy do któregoś z braci Poli, czy do Alana albo kogoś innego? Potrzebował rady, ponieważ nie chciał, by Pola zakochała się w chłopaku z sieci.
-Pójdę do Alana... by mi kogoś doradził... w sprawie dziewczyn.

Szyszka serdecznie go przywitała, kiedy przekroczył próg Pałacu.
Alan grał na komputerze, znowu.
-Stary, - zaczął Piotr. - kogo polecasz, jeśli chodzi o poradę w sprawie dziewczyny?
-Nie mów, że się zakochałeś.
-Nie o to chodzi... znaczy... no znasz kogoś?
-Robert, Dawid.
-A którego bardziej?
Alanek chwilę się zastanowił.
-Rob.
-Ok, dzięki. Nara! - wyszedł z jego pokoju.

-Już nas opuszczasz? - powiedziała do niego Szysza, kiedy schodził po schodach.
-Szukam Roberta... Roba... - odpowiedział.
-Wiem, że Kasia ma próby, a on na pewno po nią poszedł.
-Bardzo, ale to bardzo go teraz potrzebuje.... albo Dawida...
-Dawid... on to wróci wieczorem, bo przecież spędza każdą chwilę z Pauliną.
-Jeśli ciocia któregoś będzie widziała, to niech ciocia powie, że ich szukam.
-Spox man!
-Dziękuje!
W tym momencie właśnie Rob wszedł z Kasią za ręce.
-O, widzisz! Już jest! - powiedziała Szyszenko.
Piotrek podszedł do niego.
-Możemy... pogadać?
-Pewnie. Kasiu, to Ty idź do wujka po... wiesz co.
Dziewczyna poszła po schodach, a oni poszli na balkon.
-Ty masz Kasię. - zaczął syn Perego.
-Tak, jesteśmy już trzy lata razem i dobrze nam.
-Tak, tak... jak... to się stało, że się... poznaliście... no wiesz...
-Wiesz... byliśmy przyjaciółmi, a potem wybuchła chemia i samo się to jakoś potoczyło.
-A co byś zrobił, jakby dziewczyna, którą kochasz... załóżmy, że masz piętnaście lat i jeszcze nie chodzisz z Kasią, a jesteście tylko przyjaciółmi. Ona umawia się z kimś przez chat, a Ty nie wiesz, jak jej wyznać miłość, choć czujesz, że cię nie kocha.
-Wiedziałem, że się podkochujesz w Poli.
-Ja? Ja...
-Nawet się zaczerwieniłeś teraz, co mnie bardziej przekonuje. Spokojnie, nie powiem nikomu. Nie masz 101 % pewności, że ona cię nie kocha. Masz o tyle łatwiej, że ma starszych braci. Oni mogą Ci też pomóc.
-Zależy mi na niej. - nieśmiało to wypowiedział.
-I dobrze, tak trzymaj. Spoko dziewczyna i Ty też. Miłość to super sprawa, wierz mi. Fajnie, że do mnie przyszedłeś. Lubie cię stary... młody, wiesz o tym. Zaraz sprowadzę Pawła lub Szymona.
-Boje się, że ona się mnie przestraszy.
-A wolisz żałować, że nigdy nie powiedziałeś jej tego?
-Nieee...
-To więc powiesz jej to, ale bądź romantyczny – laski to lubią.
Kasia w tym momencie przyszła i oznajmiła, że ma „to coś” od wujka.
-Super! - skomentował Rob. - Mamy tutaj sprawę sercową.
Przysiadła się do swojego chłopaka, a ten ją objął.
-Mogę jej powiedzieć, co? - spytał Piotra.
Ten nieśmiało pokiwał głową.
-Młody jest zakochany.
-Wspaniale!
-Ale nie jest pewny, czy ona go kocha.
-Oj... a wiadomo, kto to.
-Jak ma na imię jego przyjaciółka?
-Pola.
-To już wiesz.
-A... to coś tak czułam.
-I nie wie, jak to jej powiedzieć.
-Hmmm... na pewno romantycznie.
-Mówiłem?
-Dziewczyny lubią, jak chłopcy są wobec nich czuli. Proponuje Ci, byś ją zabrał gdzieś, nawet do pokoju. Usiądźcie razem, rozmawiajcie, obejmijcie się. Zacznij ją delikatnie głaskać po poliku i włosach. Patrz jej w oczy! I to ten moment, kiedy zbliżacie twarze i całujecie się. Całowanie to prosta sztuka, naprawdę. Nie trzeba instrukcji, to się po prostu wie. Sam instynktownie czujesz to. A... na seks to za wcześnie.
-Niektórzy wcześniej zaczynają.
-My nie... nie tak wcześniej...
-To ich sprawa, kiedy się na to zdecydują.
-Tak... ale najpierw pamiętaj, żeby się nie śpieszyć do łóżka. Na razie to ma być to, co powiedziałam. To jest na razie początek tego, co najlepsze przed wami. Powodzenia Piotrek.
-Dasz radę.
-Dzięki... - powiedział im.

-Panowie... wyjeżdżamy! - Czacha w objęciach z Jasminą zwrócił się do kolegów z zespołu.
-Jak to - „wyjeżdżamy”? - nie dowierzał Paweł.
-Na wakacje.
-A co z zespołem? - spytał Rob.
-Ty będziesz śpiewał.
-Ja? No, ale...
-Masz stary talenta, więc co... co?
-Nie wiem, czy też odniesiemy sukces.
-Odniesiecie, słowo wiary... i honoru.
Od tej pory rolę wokalisty pełnił Robert. Przed koncertem, w którym miał przejąć rolę wokalisty, denerwował się.
-Nie wiem, jak wypadnę. - mówił.
-Poradzisz sobie, skarbie. - ukochana cały czas go wspierała.

Najpierw na scenę wyszedł Czacha.
-Ziomki! Wyjeżdżam z moją dupeczką... na wakacje! Nie będę więc tu – to logiczne, co nie? Więc w naszym zespole będzie śpiewać... Robert! Dziś da wam popis, a wy zobaczycie, czy jest cool! Sayo nara!!!

-Chcesz grzałkę? - spytał Kudłaty Roba.
Bez słowa wyrwał Dawidowi szklankę z napojem i wypił jej zawartość od razu. Wyyzedł z chłopakami na scenę.
Publiczność wariowała, jak zawsze.
-Jak się macie? - spytał publiczność Robert.
Odpowiedzieli krzykami radości.
-Dziś posłuchacie mnie... najpierw... dam wam nową piosenkę - „Mały zbieg”... PANOWIE, ZACZYNAMY!!!!
Usłyszeliśmy gitary, a po ich wstępie, nowy wokalista podszedł ponownie do mikrofonu.
-Na ulicy, gdzie mieszkasz
Dziewczyny gadają o życiu towarzyskim
Są zrobione ze szminki, plastiku i farby
Odrobiny czerni na ich oczach
To całe twoje życie, wszystko, o co prosiłaś
Kiedy twój tatuś zechce z tobą pogadać?
Lecz ty tkwiłaś w innym świecie
Starałaś się coś przekazać
Ale nikt nie słyszał ani jednego słowa
Powinni byli ujrzeć w twoich oczach
Co chodziło ci po głowie

Ooh, ona jest małym zbiegiem
Córeczka tatusia uczyła się szybko
Wszystkich tych rzeczy, których nie mógł jej powiedzieć
Ooh, ona jest małym zbiegiem

Każdej nocy ucieka inną drogą, która
Z pewnością ją zaskoczy
Widzę cię na ulicy
Namawiasz mnie do szaleństwa
Siedzisz sama w domu
Bo już nic innego nie możesz zrobić
Masz tylko zdjęcia wiszące w cieniu
Pozostały tam by cię obserwować

Wiesz dobrze, że ona lubi światła
Nocą w neonowych reklamach Broadway’u
Tak naprawdę to wszystko ją nie obchodzi
Szukała jedynie miłości
Lecz nikt nie usłyszał jej słów
Powinni byli ujrzeć w twych oczach
Co chodziło ci po głowie

Ooh, ona jest małym zbiegiem
Córeczka tatusia uczyła się szybko
Wszystkich tych rzeczy, których nie mógł jej powiedzieć
Ooh, ona jest małym zbiegiem

Ooh, ona jest małym zbiegiem
Córeczka tatusia uczyła się szybko
Wszystkich tych rzeczy, których nie mógł jej powiedzieć
Ooh, ona jest małym zbiegiem.

Ku zaskoczeniu publiczności, chłopaków z zespołów i samego Roberta.... TO BYŁO ZAJEBISTE!!!
Można nawet było stwierdzić, że Rob jest lepszym wokalistą od Czarka... Na pewno nikt nie miałby nic przeciw, jeśli to właśnie nowy wokalista był nim już na stałe. Grał świetnie na gitarze i jego głos idealnie pasowa do piosenek.
Zaśpiewał jeszcze kilka piosenek z repertuaru zespołu i niektóre dziewczęta mdlały albo chciały wejść na scenę, ale ochroniarze dobrze pilnowali tego. Ogólnie mówiąc – koncert wypadł lepiej niż sądzono. Tym bardziej, że akurat w klubie przebywał Daniel Millerow – właściciel niezależnej wytwórni muzycznej i wiedział, że musi wsiąść tych chłopaków pod swoje skrzydła...

1 komentarze:

Kaleid pisze...

Dan millerow? Kocham Cie! :* ;D