CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

czwartek, 17 lutego 2011

ŚLUB!!!

TO JUŻ DZIŚ!!!

TO JUŻ DZIŚ ŚLUBY!!!

To było widać, słychać i czuć!

To dziś w związek małżeński wejdą: Katja Roberta Tarnow z Robertem Kowalowem oraz Magda Malejkowicz z Marcinem Gorowiczowem.

Wszystko było już gotowe, oprócz najważniejszych gości dzisiejszych wydarzeń.
Roberta i Robert byli ubierani wspólnie – nie chcieli oddzielnie i mieli w swoich szanownych, czterech literach przesąd, że oglądanie partnera przed ślubem przynosi pecha.

Magda i Marcin postąpili inaczej – unikali się wręcz. Ale jak wiemy – to ma związek z ostatnimi wydarzeniami w ich życiu.

Oczywiście Robertowie byli w szampańskim nastroju w przeciwieństwie do drugiej pary.

-Sexy panna młoda! - powiedział Perła, kiedy to patrzył, jak się Robertowie ubierają i Roberta założyła Robertowi welon.
Zatem na przygotowanie ich oprócz Perły patrzyli Czarna, Szymon, Ewa, Zuśka oraz od czasu do czasu Pery i Laura, ponieważ szli patrzeć po drugiej strony Pałacu.

Tam z kolei były dwa pokoje. W jednym Magda z Szyszką, Pauliną, a w drugim Marcin, Dawid, Andrzej oraz Alan.

Magda popiła nerwowo kawę. Czuła, że musi komuś oprócz Laury powiedzieć o Tomie. Szyszka była jej najbliższa.
-Przepraszam was, ale chciałabym z Szyszką na osobności pogadać.
-I nie podsłuchiwać! Bo będzie 101 okrążeń... - zagroziła Szyszenko.
Wszyscy opuścili pokój i powstrzymywali się od przystawienia ucha do drzwi.
-Widzę, że się denerwujesz! - zaczęła Szysza. - Spoko, też to miałam. Nawet jak zrobisz wpadkę, to nikt Ci złego słowa nie powie, a jak spróbuje, to będzie mia do czynienia ze mną!
-Nie o to chodzi... Szyszko... - łezka spłynęła po poliku. - ja nie chcę wychodzić za mąż.
-To tylko trema, chodź to dziwne, że TY ją masz, no ale to ślub jest.
-Ja nie chcę wyjść za Marcina... - kolejne łzy leciały. - ja go nie chcę...
-Że, że, że... że co?
-Ja... kocham innego...
-O kurwa... kogo?

Nagle do pokoju wparował Gahanow.
-Kurwa, mówiłam, żeby nie wchodzić! - oburzyła się Szyszka.
-Ksiądz już przyszedł! - oznajmił.- Panny i panowie mają być już gotowi i jechać do Kościoła z nami wszystkimi! Już kupa ludzi jest w Kościele, tylko nas jak zwykle nie ma!
-Shit... - syknęła. - Powiedź mu, że... szukamy buta panny młodej... cokolwiek.. .kurwa mać!
-Ahhh te kobiety... - skomentował Dawid.

Szyszka złapała się za głowę.
-Czemu nie powiedziałaś wcześniej?!
-Nie wiem...
-Kurwa, to ten ślub wasz jest bezsensu...
Malejkowicz podejrzanie na nią popatrzyła.
-Znalazłam majtki w naszej sypialni.
Szyszenko czuła, jak płonie ze wstydu.
-Domyśliłam się tego wszystkiego. Tylko powiedź mi, kto to. Nic nie zrobię.
Szyszce trudno było to wymówić, więc pomachała jej czarnym pasem. Magda kiwnęła ze zrozumieniem.
-I to nie było nic przelotnego, prawda? - Magda dalej zgadywała.
-No nie... - odpowiedziała jej Szyszka.
-Ja i on będziemy się w takim razie męczyć. Może będziemy mogli wziąć rozwód...
-Nie wiem... teraz już za późno...
-Na szczęście nie zmieniam miejsca zamieszkania.

Usłyszały pukanie. Gdy powiedziały „proszę”, weszła Roberta.
-Dziewczyny... czekamy... Dawid już klnie pod nosem, bo się niecierpliwy.
-O, ten nagle jaki punktualny. Na randce potrafi się spóźnić 20 minut.

Szyszka założyła Magdzie welon, a panna młoda poprawiła sobie makijaż.
-Dobra... idziemy... Pamiętaj, że cokolwiek zrobisz, to będzie cię wspierać.
Przytuliły się.

Mieszkańcy Pałacu byli zaskoczeni, że Robertowie są dziś tak wyluzowani.
-Pili! - skomentował Szymon w żarcie. - Co nie, Clyde? - trzymał małpkę i żonę za ręce.
Orangutan odpowiedział szerokim uśmiechem, co oznaczało, że zgadza się ze swoim panem.
-To ma wejść do Kościoła? - oburzył się Ksiądz wskazując na małpę. - Toż to zwierze i to okropne!
Nie wolno obrażać Clyde'a, ponieważ on wtedy podszedł do księdza i... pocałował go!
Niektórzy nie mogli pohamować śmiechu.

Zamówiono dwie limuzyny i wszyscy się jakoś w nie zmieścili.
-PUNK! JEDZIEM! - wydarł się Perła.
Ponieważ wozy były bardzo luksusowe, pasażerowie mogli napić się kieliszka alkoholu. Gorowiczow wypił aż dwa. I tak... jechał oddzielnie od Magdy. Ona więc siedziała wtulona w Szyszkę.

Natomiast Robert, Roberta, Perła, Czarna, Pery i Laura oraz Szymon z Ewą i Zuśka + małpka kapucynka z Alanem wygłupiali się na całego. Clyde też znalazł miejsce. Nasz punkowiec chciał nawet pokazać dupę przez szybę w trakcie jazdy. Zamiast tego wychylił swoją twarz i krzyczał coś niezrozumiałego. Swietłana miziała go po tyłku, że aż zaczął ją łaskotać. A Robertowie udawali wampirów i wyszczerzali zęby do siebie, a potem zaczęli całować. Natomiast Ewa siedziała na kolanach Szymka, a on ją trzymał i czasem dawał buziaki. Ahh ta młodość ;)

Limuzyny dojechały pod Kościół.
-Najpierw wypieprzają stąd panowie! - rozkazała Szysza. - I zajmują stanowiska tam. Gdy to zrobicie, wchodzą laski oprócz panien młodych. Szymek, masz waki-taki, wszystko podłączone?
-Da!
-Dasz znaka, co i jak. No, ruszajcie!

W Kościele siedziały rodziny par młodych. Gdy się wchodziło do środka, po prawej siedziały rodziny Kowalow, Tarnow, a po lewej Malejkowicz i Gorowiczow. Były puste miejsca tylko dla mieszkańców Pałaców.

Panowie młodzi ustawili się we właściwych miejscach. Obok Roberta stanęli Szymon, Perła i Pery. Przy Marcinie Dawid, Alan i Andrzej.

Galupienko puścił sygnał, że dziewczyny mogą wejść.

Druhny panien młodych ustawiły się przy świadkach. Laura i Czarna stanęły po stronie Gorowiczow-Malejkowicz. Paulina, Zuśka i Ewa [siedziała wciąż na wózku (dłonie Szymona spoczywały na jej wózku)] po stronie Robertów.

Przed Kościołem stały tylko panny młode z Szyszą.
-No, laseczki. Szymek da nam znak, Paula wyjedzie z songiem, a wy obok siebie idziecie, ja za wami. - mówiła do nich raz jeszcze Władczyni.
-DA! - powiedziały jednocześnie.
-Ok, czekamy.

Gdy Ksiądz powiedział, że można już zaczynać, Galupienko puścił strzałę.

Otworzyły się drzwi, Paulina stanęła po boku z mikrofonem przy muzykach, gdzie był m.in. Lolek na mini perkusji.

Zaśpiewała piosenkę The Beatles – All You Need Is Love.
-„Love, Love, Love
Love, Love, Love
Love, Love, Love

There's nothing you can do that can't be done
Nothing you can sing that can't be sung
Nothing you can say but you can learn how to play the game
It's easy...

Nothing you can make that can't be made
No one you can save that can't be saved
Nothing you can do but you can learn how to be you in time
It's easy

All you need is love
All you need is love
All you need is love, love
Love is all you need

Nothing you can know that isn't known
Nothing you can see that isn't shown
Nowhere you can be that isn't where you're meant to be
It's easy...

All you need is love (All together, now!)
All you need is love (Everybody!)
All you need is love, love
Love is all you need (Love is all you need)

Yee-hai!
Oh yeah!
She loves you, yeah yeah yeah
She loves you, yeah yeah yeah

Love is all you need (Love is all you need)”.

Przez cały czas tej piosenki, Panny Młode ustawiły się przy Panach Młodych, a Ksiądz poprosił, by podeszli bliżej siebie i jego.
Zaczęło się najważniejsze kazanie...

1 komentarze:

Kaleid pisze...

O ja cie o ja cie! Wychodze za maz! Ech. Naprawde mi siebie szkoda... ;( kocham :*