CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

czwartek, 17 lutego 2011

ŚLUB - ciąg dalszy.

Queen – Who Wants To Live Forever.

There's no time for us
There's no place for us
What is this thing that builds our dreams yet slips away
from us

Who wants to live forever
Who wants to live forever....?

There's no chance for us
It's all decided for us
This world has only one sweet moment set aside for us

Who wants to live forever
Who wants to live forever?

Who dares to love forever?
When love must die

But touch my tears with your lips
Touch my world with your fingertips
And we can have forever
And we can love forever
Forever is our today
Who wants to live forever
Who wants to live forever?
Forever is our today

Who waits forever anyway?”

Tą piosenkę Queen zaśpiewała w po pewnej części kazania Czarna.

Ksiądz wypowiedział kolejne słowa. Przed składaniem przysięgi małżeńskiej, znowu przyszedł czas na piosenkę. Tym razem do mikrofonu podeszła Laura.
-Zaśpiewam piosenkę Barbry Streisand – Woman In Love. - powiedziała na wstępie.
Life is a moment in space,
when the dream is gone
it's a lonelier place.
I kiss the morning goodbye,
but down inside you know
we never know why.

The road is narrow and long
when eyes meet eyes
and the feeling is strong.
I turn away from the wall.
I stumble and fall,
but I give you it all.

I am a woman in love
and I'd do anything
to get you into my world,
and hold you within.
It's a right I defend
over and over again.
What do I do?

With you eternally mine,
In love there is
no measure of time.
They planned it all at the start
that you and I, live
in each others heart.

We may be oceans away,
you feel my love
I hear what you say.
No truth is ever a lie.
I stumble and fall,
but I give you it all.

I am a woman in love
and I'd do anything
to get you into my world,
and hold you within.
It's a right I defend
over and over again.
What do I do?

I am a woman in love
and I'm talkin' to you.
You know how you feel
what a woman can do.
It's a right I defend
over and over again

I am a woman in love
and I'd do anything
to get you into my world,
and hold you within.
It's a right I defend
over and over again.
What do I do?”

Przyszedł czas na przysięgę małżeńską.
Paulina poczuła, że jej słabo. Ewa widząc to, chwyciła jej dłoń i posłała ciepły uśmiech.
Szyszka w myślach modliła się.

Ksiądz zaczął od Robertów.
-Ja, Robert biorę Ciebie Roberto za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja, Roberta biorę Ciebie Robercie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Siostra Roberta popłakała się z radości, że jej brat poślubia tak wspaniałą dziewczynę.

Teraz ksiądz podszedł do drugiej pary.
-Ja... Marcin... biorę Ciebie... Ciebie... Magdalen... Magdo... za żonę.... i ślubuję Ci... miłość... wierność i uczciwość.... małżeńską oraz to że Cię... nie... opuszczę... aż... do śmierci. Tak mi... dopomóż... Panie Boże Wszechmogący... w Trójcy Jedyny... i Wszyscy Święci.... - trudno było mu to wymówić i nerwowo szybko spoglądał na Paulinę.
Przyszła kolej na Magdę.
-Ja, Magda biorę Ciebie...
Nastała cisza.
„Błagam... błagam... - myślała Szyszka. - kur.... tfu zero przekleństw w Kościele! Ale Boże, zrób coś! Jakiś kur... wróć! Znak!”
-Ona bierze mnie! - ktoś głośno powiedział.
Wszyscy spojrzeli w stronę, gdzie ten głos dochodził.
-Tom... - szepnęła.
Był ubrany w smoking.
Laura ucieszyła się, że jednak przyjechał.
„Dzięki kur... wróć Boże!” - Szysza złożyła ręce patrząc w górę.

Tom powoli szedł przez Kościół. Magda stała i patrzyła na niego... zresztą, kto nie patrzył.
-Pewna mądra osoba mi powiedziała: „Kochasz ją prawdziwą miłością, którą widać po oczach. Doprowadź ją do ołtarzu, bo darzy cię tym samym, co Ty ją... miłości nie oszukasz”. Kiedyś pozwoliłem Ci odejść Magdo. Lecz teraz Ci na to nie pozwolę. Bo miłości nie oszukamy.

Marcin podszedł do niego.
-A Ty to kto?
-Tom Marvolo Riddle. I kocham twoją ukochaną.
-A Ty.. - zwrócił się Gorowiczow do niej. - jego też?
-Tak... - odpowiedziała po chwili.
-To... to... ja nic przeciw nie mam, bo... tez kocham kogoś innego! - podszedł do Pauliny i złapał ją za rękę. Podszedł z nią do Malejkowicz i Riddla.
-My też się kochamy. - powiedział Marcin.
-To tak samo wyszło... - dodała Plichtenko.
Ksiądz podrapał się po głowie.

Perła chcą ratować sytuacje, podszedł do nich.
-Ej, ludki! Skoro jest tak: Ty kochasz ją, ona Ciebie – wskazał na Tomka i Magdę. - A Ty kochasz ją, a ona Ciebie też. - wskazał na Paulę i Marcina. A wy – wskazał na Robertów. - macie coś przeciw... temu?
-Skądże! - odpowiedzieli jednocześnie.
-No! - klasnął w dłonie Krawczuk. - To czemu by nie zrobić dwóch, nowych ślubów? Jest tu zgoda i love, więc...
-Popieram ten pomysł! - powiedział Gorowiczow, a za nim osoby obok niego.

Podeszli do księdza.
-A więc... jak Pan się nazywa? - spytał duchowny.
-Tomasz Marvolo Riddle.
-A Pani?
-Paulina Plichtenko.

Pary ustawiły się na właściwych miejscach. Dokończono przysięgę małżeńską.

Nastąpiły wymiany obrączek...

-A teraz was... ogłaszam.. mężami i żonami w imię ojca i syna i ducha spiętego... tfu świętego. AMEN! A teraz możecie się pocałować... i dać mi spokój... - wymówił to ostatnie zdanie szeptem.

Pary pocałowały się czule, a ludzie zaczęli bić głośne brawa.

Tak o to mamy nowe małżeństwa:
Tom i Magda Riddle.
Marcin i Paulina Gorowiczow.
Oraz
Roberta i Robert Kowalow.

A teraz udajmy się na wesele...

1 komentarze:

Kaleid pisze...

KOCHAM CIE!!!! *:*:*:*:*:*:* <3

a Toma najbardziej. :D Tak biore jego <3

Od dzisiaj mowcie mi Pani Riddle :D