CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

niedziela, 27 lutego 2011

Mały zbieg.

Piotrek zastanawiał się, do kogo ma iść – czy do któregoś z braci Poli, czy do Alana albo kogoś innego? Potrzebował rady, ponieważ nie chciał, by Pola zakochała się w chłopaku z sieci.
-Pójdę do Alana... by mi kogoś doradził... w sprawie dziewczyn.

Szyszka serdecznie go przywitała, kiedy przekroczył próg Pałacu.
Alan grał na komputerze, znowu.
-Stary, - zaczął Piotr. - kogo polecasz, jeśli chodzi o poradę w sprawie dziewczyny?
-Nie mów, że się zakochałeś.
-Nie o to chodzi... znaczy... no znasz kogoś?
-Robert, Dawid.
-A którego bardziej?
Alanek chwilę się zastanowił.
-Rob.
-Ok, dzięki. Nara! - wyszedł z jego pokoju.

-Już nas opuszczasz? - powiedziała do niego Szysza, kiedy schodził po schodach.
-Szukam Roberta... Roba... - odpowiedział.
-Wiem, że Kasia ma próby, a on na pewno po nią poszedł.
-Bardzo, ale to bardzo go teraz potrzebuje.... albo Dawida...
-Dawid... on to wróci wieczorem, bo przecież spędza każdą chwilę z Pauliną.
-Jeśli ciocia któregoś będzie widziała, to niech ciocia powie, że ich szukam.
-Spox man!
-Dziękuje!
W tym momencie właśnie Rob wszedł z Kasią za ręce.
-O, widzisz! Już jest! - powiedziała Szyszenko.
Piotrek podszedł do niego.
-Możemy... pogadać?
-Pewnie. Kasiu, to Ty idź do wujka po... wiesz co.
Dziewczyna poszła po schodach, a oni poszli na balkon.
-Ty masz Kasię. - zaczął syn Perego.
-Tak, jesteśmy już trzy lata razem i dobrze nam.
-Tak, tak... jak... to się stało, że się... poznaliście... no wiesz...
-Wiesz... byliśmy przyjaciółmi, a potem wybuchła chemia i samo się to jakoś potoczyło.
-A co byś zrobił, jakby dziewczyna, którą kochasz... załóżmy, że masz piętnaście lat i jeszcze nie chodzisz z Kasią, a jesteście tylko przyjaciółmi. Ona umawia się z kimś przez chat, a Ty nie wiesz, jak jej wyznać miłość, choć czujesz, że cię nie kocha.
-Wiedziałem, że się podkochujesz w Poli.
-Ja? Ja...
-Nawet się zaczerwieniłeś teraz, co mnie bardziej przekonuje. Spokojnie, nie powiem nikomu. Nie masz 101 % pewności, że ona cię nie kocha. Masz o tyle łatwiej, że ma starszych braci. Oni mogą Ci też pomóc.
-Zależy mi na niej. - nieśmiało to wypowiedział.
-I dobrze, tak trzymaj. Spoko dziewczyna i Ty też. Miłość to super sprawa, wierz mi. Fajnie, że do mnie przyszedłeś. Lubie cię stary... młody, wiesz o tym. Zaraz sprowadzę Pawła lub Szymona.
-Boje się, że ona się mnie przestraszy.
-A wolisz żałować, że nigdy nie powiedziałeś jej tego?
-Nieee...
-To więc powiesz jej to, ale bądź romantyczny – laski to lubią.
Kasia w tym momencie przyszła i oznajmiła, że ma „to coś” od wujka.
-Super! - skomentował Rob. - Mamy tutaj sprawę sercową.
Przysiadła się do swojego chłopaka, a ten ją objął.
-Mogę jej powiedzieć, co? - spytał Piotra.
Ten nieśmiało pokiwał głową.
-Młody jest zakochany.
-Wspaniale!
-Ale nie jest pewny, czy ona go kocha.
-Oj... a wiadomo, kto to.
-Jak ma na imię jego przyjaciółka?
-Pola.
-To już wiesz.
-A... to coś tak czułam.
-I nie wie, jak to jej powiedzieć.
-Hmmm... na pewno romantycznie.
-Mówiłem?
-Dziewczyny lubią, jak chłopcy są wobec nich czuli. Proponuje Ci, byś ją zabrał gdzieś, nawet do pokoju. Usiądźcie razem, rozmawiajcie, obejmijcie się. Zacznij ją delikatnie głaskać po poliku i włosach. Patrz jej w oczy! I to ten moment, kiedy zbliżacie twarze i całujecie się. Całowanie to prosta sztuka, naprawdę. Nie trzeba instrukcji, to się po prostu wie. Sam instynktownie czujesz to. A... na seks to za wcześnie.
-Niektórzy wcześniej zaczynają.
-My nie... nie tak wcześniej...
-To ich sprawa, kiedy się na to zdecydują.
-Tak... ale najpierw pamiętaj, żeby się nie śpieszyć do łóżka. Na razie to ma być to, co powiedziałam. To jest na razie początek tego, co najlepsze przed wami. Powodzenia Piotrek.
-Dasz radę.
-Dzięki... - powiedział im.

-Panowie... wyjeżdżamy! - Czacha w objęciach z Jasminą zwrócił się do kolegów z zespołu.
-Jak to - „wyjeżdżamy”? - nie dowierzał Paweł.
-Na wakacje.
-A co z zespołem? - spytał Rob.
-Ty będziesz śpiewał.
-Ja? No, ale...
-Masz stary talenta, więc co... co?
-Nie wiem, czy też odniesiemy sukces.
-Odniesiecie, słowo wiary... i honoru.
Od tej pory rolę wokalisty pełnił Robert. Przed koncertem, w którym miał przejąć rolę wokalisty, denerwował się.
-Nie wiem, jak wypadnę. - mówił.
-Poradzisz sobie, skarbie. - ukochana cały czas go wspierała.

Najpierw na scenę wyszedł Czacha.
-Ziomki! Wyjeżdżam z moją dupeczką... na wakacje! Nie będę więc tu – to logiczne, co nie? Więc w naszym zespole będzie śpiewać... Robert! Dziś da wam popis, a wy zobaczycie, czy jest cool! Sayo nara!!!

-Chcesz grzałkę? - spytał Kudłaty Roba.
Bez słowa wyrwał Dawidowi szklankę z napojem i wypił jej zawartość od razu. Wyyzedł z chłopakami na scenę.
Publiczność wariowała, jak zawsze.
-Jak się macie? - spytał publiczność Robert.
Odpowiedzieli krzykami radości.
-Dziś posłuchacie mnie... najpierw... dam wam nową piosenkę - „Mały zbieg”... PANOWIE, ZACZYNAMY!!!!
Usłyszeliśmy gitary, a po ich wstępie, nowy wokalista podszedł ponownie do mikrofonu.
-Na ulicy, gdzie mieszkasz
Dziewczyny gadają o życiu towarzyskim
Są zrobione ze szminki, plastiku i farby
Odrobiny czerni na ich oczach
To całe twoje życie, wszystko, o co prosiłaś
Kiedy twój tatuś zechce z tobą pogadać?
Lecz ty tkwiłaś w innym świecie
Starałaś się coś przekazać
Ale nikt nie słyszał ani jednego słowa
Powinni byli ujrzeć w twoich oczach
Co chodziło ci po głowie

Ooh, ona jest małym zbiegiem
Córeczka tatusia uczyła się szybko
Wszystkich tych rzeczy, których nie mógł jej powiedzieć
Ooh, ona jest małym zbiegiem

Każdej nocy ucieka inną drogą, która
Z pewnością ją zaskoczy
Widzę cię na ulicy
Namawiasz mnie do szaleństwa
Siedzisz sama w domu
Bo już nic innego nie możesz zrobić
Masz tylko zdjęcia wiszące w cieniu
Pozostały tam by cię obserwować

Wiesz dobrze, że ona lubi światła
Nocą w neonowych reklamach Broadway’u
Tak naprawdę to wszystko ją nie obchodzi
Szukała jedynie miłości
Lecz nikt nie usłyszał jej słów
Powinni byli ujrzeć w twych oczach
Co chodziło ci po głowie

Ooh, ona jest małym zbiegiem
Córeczka tatusia uczyła się szybko
Wszystkich tych rzeczy, których nie mógł jej powiedzieć
Ooh, ona jest małym zbiegiem

Ooh, ona jest małym zbiegiem
Córeczka tatusia uczyła się szybko
Wszystkich tych rzeczy, których nie mógł jej powiedzieć
Ooh, ona jest małym zbiegiem.

Ku zaskoczeniu publiczności, chłopaków z zespołów i samego Roberta.... TO BYŁO ZAJEBISTE!!!
Można nawet było stwierdzić, że Rob jest lepszym wokalistą od Czarka... Na pewno nikt nie miałby nic przeciw, jeśli to właśnie nowy wokalista był nim już na stałe. Grał świetnie na gitarze i jego głos idealnie pasowa do piosenek.
Zaśpiewał jeszcze kilka piosenek z repertuaru zespołu i niektóre dziewczęta mdlały albo chciały wejść na scenę, ale ochroniarze dobrze pilnowali tego. Ogólnie mówiąc – koncert wypadł lepiej niż sądzono. Tym bardziej, że akurat w klubie przebywał Daniel Millerow – właściciel niezależnej wytwórni muzycznej i wiedział, że musi wsiąść tych chłopaków pod swoje skrzydła...

wtorek, 22 lutego 2011

Młodzi dorośli.

Robert Krawczuk biegnąc na spotkanie z ukochaną, jak zwykle musiał trafić na fanki jego ojca... i jego samego. Rob (to była jedna z jego ksywek) był bardzo podobny do ojca oraz do młodego Jona Bon Joviego. Dziewczyny się w nim podkochiwały i były zrozpaczone, że ma dziewczynę. Jego wybranką serca jest Kasia Galupienko – córka Szymona i Ewy. Robert i Kasia od najmłodszych lat byli przyjaciółmi: dogadywali się, spędzali czas wspólnie. Młody martwił się, że ona zawsze będzie od niego wyższa, ale teraz ona jest niższa. Zawsze była dla niego ważną osobą w jego życiu i to ze wzajemnością. Kiedy zaczął się czas gimnazjum, ich przyjaźń przerodziła się w coś więcej. Przytulanie, coraz więcej czasu razem, niewinne pocałunki... to nie mogło już czekać! I tak już od trzech lat są parą. Już wiele osób próbowało rozbić ten związek, lecz na próżno, bo miłość Kasi i Roberta jest tak trwała jak miłość ich rodziców.
Kiedyś Perła zapytał syna o przyszłość jego związku.
-Planujesz z nią.. życie, ślub... dzieci?
-Nie wiem tato... to znaczy chcę z nią być...
-Ja w twoim wieku poznałem twoją mamę... a ona w twoim wyszła za mnie.
-Miałem wtedy dwa latka...
-Tak... tak wyszło jakoś... OOO! Jedźcie do Czarnobyla!
-Tato, czy Ty...
-Wczasy sobie zrobicie!
W tym krył się pewien plan: Szymon i Perła cieszyli się, że ich dzieci są razem i pomyśleli, że mogliby wysłać ich dzieci do Czarnobyla, bo to „miasto małżeństw, płodności i seksu”.
Robert i Kasia w seksie mają doświadczenie... od roku współżyją ze sobą. Teraz starają się o wspólne mieszkanie.
Dlatego Rob - tak jak jego ojciec – założył zespół muzyczny i gra w klubach. Zespół nosi nazwę „Ship Manifest” i w jego skład wchodzą: Robert – gitara prowadząca, Czarek „Czacha” Dzikowicz – wokal, Dawid „Kudłaty” Riddle – gitara rytmiczna, Paweł Kowalow – bas, Piotrek Barow – klawisze oraz Szymek Kowalow – perkusja. Znajome nazwiska, prawda?
O Pawle, Szymku już wspomnieliśmy w poprzednim odcinku, więc przyliżmy nowe postacie: Czacha jest synem Alan Dzikowicza i Zuśki Kowalow, więc jest bratem ciotecznym bliźniaków. Swoim zachowaniem i wyglądem oraz głosem przypomina wokalistę Sex Pistols. Pseudonim wymyślił sam w wieku ośmiu lat na kilkudniowej wycieczce szkolnej. Kudłaty zaś to syn Magdy Malejkowicz i Toma Riddla. Swoje przezwisko ma już odkąd skończył lat pięć, wzięło się ono od jego włosów. Ponieważ istnieje w kreskówce Scooby-Doo Kudłaty, a jest to jego ulubiona bajka, to w hołdzie swojemu idolowi, zapuścił kilka włosów na brodzie. Piotrek jest synem Laury Milowicz i Pereguna Barow. Pery szczególnie zabiegał by jego dzieci uczyły się gry na instrumentach i łowienia ryb. Jednak wspólnie z żoną ustalili, by dzieci szły w muzykę albo jakiś inny, dobry kierunek, a łowienie ryb było jednym z hobbym. Ojciec chłopca nie chciał, by syn zaczął samodzielne życie jak on (wszyscy wiemy, że to Laura i ich przyjaciele go uratowali z kryzysowej sytuacji). Teraz pan Barow jest muzykiem country, ale na inne gatunki muzyczne nie jest obojętny.
A pani Barow - jak już wiecie z poprzedniego odcinka – pracuje w szkole podstawowej jako nauczycielka angielskiego. A jak też wiecie, że pani Laura to osoba o miłym usposobieniu i skromności, to jest wzorową nauczycielką i jest lubiana przez dzieci. Takich nauczycieli powinno się czcić! Pani Barow ma swoją klasę – 5b – do której chodzą właśnie Michał Galupienko (syn Szymka Galupienko i Ewy Iwanow), Szarlote Kowalow (córka Roberta Kowalowa i Roberty Tarnow) i Miriam Gahanow (córka Szyszy Szyszenko i Dawida Gahanowa) oraz córka pani Laury i Perego – Jagoda (Jagoda jest o rok młodsza, ale rodzice posłali ją o rok wcześniej ze względu na powyżej wymienione dzieci). Wychowawczynią to Laura jest wzorową, ale jest jedno ale... Michał i Szarlote nie znoszą się... Wzajemnie sobie dokuczają albo unikają, dlatego jest niebezpieczne, jeśli przebywają gdzieś razem. A to dziwne, bo przecież rodzice się uwielbiają i starsze rodzeństwo też. Pani Barow jest jedną z tych osób, które stara się, by zakopać topór wojenny między tymi dzieciakami. Czasem prosi swoją córkę Jagodę, która jest przyjaciółką Szarlote, by wreszcie skończyć tą kłótnie. No cóż... miejmy nadzieje, że w czasem im to przejdzie.

Kasia miała próby chórku szkolnego w liceum, w którym oprócz niej uczą się Robert, Szymon, Paweł, Kudłaty i jego dziewczyna Paulina Dzikowicz i siostra Czachy, który uczył się, ale na rzecz muzyki rzucił szkołę. Do liceum chodzą jeszcze Marian Junior i Jasmina Gorowiczow – jedyna córka Pauliny Plichtenko i Marcina Gorowiczowa. Lecz ta ostatnia często wagaruje, ponieważ spotyka się z Czarkiem. Rodzicom dziewczyny się to nie podoba, tym bardziej, że ojcem Czarka jest były matki Jas. Mało tego, wg niej (pani Gorowiczow) Czacha zachowuje się jak jego ojciec w jego wieku.
A młodzi mają pewien plan.
-Co powiesz gołąbeczku – zwrócił się Czaruś do niej – na wspólne wakacje? - zaczął bawić się jej włosami.
Jasmin miała długie, kręcone blond włosy (jak Kelly Preston na początku lat '90).
-Ale gdzie?
-Nad morze... nad Bałtyk...
-Do Polski?
-Najbliżej. I najtaniej.
-Teraz mielibyśmy jechać?
-A czemu nie? - zapalił papierosa i zaciągnął dym.
-Przecież nam nie pozwolą.
-A kto będzie ich informował?
-Chcesz, byśmy im po cichu się wymknęli? - zaciągnęła jego papierosa.
-Nom. Będzie zajebiście, mówię Ci.
-Ale... co powiedzą starzy? I co z zespołem?
-Aktualnie... - zaciągnął papierosem. - mam to w dupie. - zaczął ją namiętnie całować.
Ponieważ siedzieli w namiocie w serwisie salony fryzjerskiego Kowalowów, to byli bezpieczni.
Położyła się, a on zaczął się rozbierać i ją też. Założył prezerwatywę i uprawiali seks aż się zaczęło przejaśniać na niebie.

Zamiast napisać o próbach Kasi, to zjechaliśmy na inne tematy. Zboczenie zawodowe ;)

A więc Robert pędził z kinderkami na spotkanie z dziewczyną. Gdy ponownie znalazł się pod budynkiem, dostrzegł, że po rogach stoją Kudłaty z Paulą. Oczywiście, przytulali się i całowali.
Rob musiał im brutalnie przerwać, bo...
-Macie odświeżacz do gęby?!
Paulina pogrzebała w mini torebce i mu podała. Robert psiknął sobie kilka razy w usta i oddał z powrotem dziewczynie. Odszedł od nich, a para mogła ponownie nacieszyć się sobą.

Rob bezszelestnie wszedł na salę gimnastyczną, gdzie odbywała się próba.
Grupka licealistów śpiewała piosenkę, a pan od muzyki, którym nie był nikt inny jak... Pery!

A tak... nie wspomnieliśmy, że Peregun oprócz sukcesów na rynku muzycznym, zbiera pochwały w szkole, w której uczy. Patrzcie, on i żona są nauczycielami i pięknie śpiewają! Szacun!

A więc on dyrygował, poprawiał itd. Efekt zajebistości!

Gdy ta najpiękniejsza, czyli Kasia dostrzegła swojego ukochanego, uśmiechnęła się. On dumnie patrzył, jak jego piękność śpiewa cudownym głosem.
Czasami zespół brał ją do chórków.

Próba się skończyła, więc Katarzyna pobiegła do chłopaka, a ten ją obejmując czule pocałował. A jasna sprawa (jak choinka!) inne dziewczyny kwiczały z zazdrości. I dlatego nie lubiły jej. Ahh te kobiety...

Piotr wracał ze szkoły jak zawsze z Polą – córką Kowalowów. Byli przyjaciółmi, którzy dogadywali się ze sobą. A, że chodzą do tej samej klasy, to siedzą w jednej ławce. Mieszkali bardzo blisko siebie, więc wracali po szkole razem i przesiadywali na dworze do wieczora albo wzajemnie u siebie w pokoju.
Była jeszcze jedna, ważna sprawa: podkochiwali się w sobie. Po prostu któregoś dnia każde z nich poczuło, że czują przy sobie tak dobrze, że czują bicie serca... Oboje byli nieśmiali w tym przypadku, więc nie wiedzieli nic o wzajemnym uczuciu.
Pola sądząc, że Piotrek jej nie kocha, to zaczęła korzystać z internetu i pisać na czacie. Tam poznała niejakiego Patryka, który był starszy od niej o 7 lat. Lecz i tak informowała o wszystkim Piotra, a on w głębi duszy był zazdrosny i był przekonany, że nie ma szans u niej...
-Piotrek, on chce się spotkać! - oznajmiła mu.
-Czy to... aby bezpieczne?
-Nie... dlatego chcę, byś mi pomógł.
-W jaki sposób?
-Pójdziesz ze mną na spotkanie? Kto wie, kto to może być, więc jakbyś mógł mi towarzyszyć... proszę... - zrobiła do niego wielkie oczy.
-No... nie wiem...
-Proszę... zrób to dla mnie...
Po takich słowach nie mógł jej odmówić.
-Dobrze, dobrze... eh... pomogę Ci
-Aaaa dzięki, dzięki!
Między „dzięki” a „dzięki” rzuciła się mu na szyję i go przytuliła.

Laura Barow zaprosiła Kowalowów i Galupienko do siebie do domu.
-Wasze dzieci ciągle ze sobą bojują. - oznajmiła im. - Oni nawet ignorować siebie nie umieją.
-My też czujemy się bezradni. - powiedziała Roberta. - Szarlotka mi odpowiada, że on jest bezmyślnym idiotą, który się przechwala.
-A z kolei Michaś niewiele mówi, a jak powie, to nazywa ją małpą.
-Karzę go za to, że tak wyzywa Szarlote, bo mówię mu, że kobiety należy szanować. - dodał Szymon.
-A my pouczamy Szarlote, żeby... to samo, co wy. - dodał Robert
-Widzicie sami. - powiedziała Laura. - Dlatego pomyślałam, że powinni razem wyjechać lub coś. Ale bez nas... wy już macie dorosłe dzieci, więc może...
-Bliźniaki by pojechały... - powiedział Robert. - wasza Kasia i jej Robert....
-I inne dzieciaki... - dodała Ewa.
-Powiedzcie o tym swoim dzieciakom. - poleciła Laura. - I jak się zgodzą, to będziemy ustalać, kto będzie jeszcze jechał.

Gdy rodzice porozmawiali z tymi starszymi, to zorganizowana spotkanie. Szyszka przemawiała.
-Szarlote Kowalow i Michał Galupienko.... PODEJŚĆ!
Podeszli do niej.
-Dostajemy kur... a no tak, to nie to... sorry... ekhkhkem... My wszyscy mamy dość waszych kłótni, które na nas wszystkich wpływają. Takie duże dzieciaki, a wojny sobie robią. Zwariowaliście, czy co? Wy nawet ignorować się nie umiecie, a co pogodzić. Nie chcieliście tego, to wy zaraz wam pokażemy to i owo. MADZIA!
Magda zastąpiła ją.
-Wasi rodzice i my pomyśleliśmy o wyjeździe waszej dwójki na małe wczasy integracyjne. W ten sposób chcemy, żebyście wreszcie przestali być dla siebie tacy, jacy jesteście. Waszymi opiekunami będą Szymek, Paweł, Robert, Kasia, Dawid i Paulina. To wam wszystkim dobrze zrobi.
Szyszka ponownie przemówiła.
-CZY TO KUR... WRÓĆ... CZY TO JASNE?!
Dzieci milczały.
-CZY TO JASNE?! - powtórzyła.
-Tak... - wymamrotały.
Magda na koniec dodała.
-Wyjazd jest w sobotę. Jedziecie na dziesięć dni. Wasza nieobecność w szkołach jest usprawiedliwiona.

A im zrobiło się słabo na myśl, że będą musieli spędzić kilka dni w swojej obecności.

niedziela, 20 lutego 2011

Postacie.

Fabuła II serii jest taka sama jak I - sex, drugs and rock'n roll! ;) A tak naprawdę, to po prostu życie mieszkańców - konkretnie to dzieci bohaterów z I serii - w Prypeci.

A nowa seria - nowe postacie.
Przyjrzyjmy się im!
(Oczywiście notka będzie uzupełniana).

Postacie Najważniejsze

Robert "Rob" Krawczuk

Wiek: 18 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku: w związku z Kasią Galupienko.

Debiut: Nowy początek.

Kasia Galupienko

Wiek: 18 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku: w związku z Robertem Krawczukiem.

Debiut: Nowy początek.


Paweł Kowalow

Wiek: 18 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.

Szymek Kowalow

Wiek: 18 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.

Czarek "Czacha" Dzikowicz

Wiek: 18 lat.

Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:

Dawid "Kudłaty" Riddle

Wiek: 18 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:


Piotrek Barow

Wiek: 15 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:


Pola Kowalow

Wiek: 15 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:

Paulina Dzikowicz

Wiek: 17 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:

Alan Gahanow

Wiek: 14 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.


Marian Paździochowicz Jr.

Wiek: 17 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.


Szarlote Kowalow

Wiek: 12 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.


Michał Galupienko

Wiek: 12 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.

Jasmin Gorowiczow 

Wiek: 17 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:

Ewa Krawczuk

Wiek: 8 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut: Nowy początek.

Jagoda Barow

Wiek: 11 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:

Adiel Riddle

Wiek: 13 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:


Miriam Gahanow

Wiek: 12 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:


Postacie z drugiego planu

+

Tom Riddle Jr.


Wiek: 7 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:
Nowy początek.


Eryk Krawczuk



Wiek: 6 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut
: Nowy początek.


Bogusław Krawczuk



Wiek: 6 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:
Nowy początek.


Wojtek Barow



Wiek: 5 lat.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:




Marianna Paździoch



Wiek: 4 lata.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:




Roberta Galupienko



Wiek: 3 lata.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:
Nowy początek.


Róża Barow



Wiek: 3 lata.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:




Aleksandra Gahanow



Wiek: roczek.
Data i miejsce urodzenia:
Praca/szkoła:
Status związku:
Debiut:

czwartek, 17 lutego 2011

Nowy początek.

Zaczynamy nową serię PRYPEĆ WEDŁUG ROBERTÓW!!!



Tymczasem w jeszcze bardziej radioaktywnym miasteczku Prypeć...

Szkoła Podstawowa im. Aleksandry 'Szyszy' Szyszenko-Gahanow w Prypeci.

-Kto mi powie... - Laura Barrow – nauczycielka angielskiego uczyła oto w tej uczelni. - jak się odmienia czasownik „to be”?
Kilka dzieci podniosło rąk w klasie.
-Tak Michaś?
Dwunastoletni Michał Galupienko wstał i każdy dostrzegł jego ciemną czuprynkę na głowie.
-I am.... you are... he, she, it is... we, you, they are..
-No i brawo! Masz plusika!
Chłopiec dumnie usiadł na miejsce.
-Kujon... - szepnęła dziewczynka za nim o długich, czarnych włosach
-Zazdrośnica... - odpowiedział jej tym samym tonem.
Pokazała mu język.
-Proszę Pani! Szarlotka pokazała mi język! - poskarżył się.
-Głupi skarżypyta!
-Dzieci, dzieci! Cisza! Szarlotko nie pokazuj języka.
-Ale...
Chłopiec zadowolony odwrócił wzrok do dziewczynki i miną pokazał, kto tu rządzi. Wtedy ta go kopnęła w nogi.
-No nie kop!
-A co?!
-Krucze włosy! Polane czarną polewką!
Mała gwałtownie wstała i wzięła gruby zeszyt i z całych sił uderzyła nim w głowę kujona.
Pani Laura podniosła się z siedzenia.
-Szarlote Kowalow! Za tak niegrzeczne zachowanie idziesz do kozy!! - podeszła do uczennicy i chwyciła jej dłoń – już 3 razy w tygodniu!

-Zdolna po mamusi! - Perła Krawczuk szeroko się uśmiechnął. - No tylko popatrz na to urocze dziecko! - wziął na baranka swoją ośmioletnią córkę, Ewę.
-Oczy to ma tatusia. - stwierdziła Swietłana Krawczuk.
-Ale charakter w 101 % mamusi!
-DA! PUNK! - krzyknęła dumnie dziecko.
Wzruszony ojciec zdjął dziecko z siebie i wycałował jej twarz i mocno przytulił.
-A ty śliczna misia pysia! Aniołeczek jak mamusia! Tycimisipysi!
Do pokoju wszedł Paweł – osiemnastoletni brat bliźniak Szymona i syn Robertów.
-Jest mój punkowiec!
-Cześć wuju! - objęli się.
-Nagrałem piosenkę i jest na facebooku! Dostałem kilkanaście „Lubie to!”.
-No wiesz... wrodziłeś w tatusia i stryjka!
-Da...
-Paaaaaweł! - Ewcia radosna z powodu gościa mocno się wtuliła w nastolatka.
-Hej mała! - pogłaskał jej brązowe, kręcone włosy.
-W cooo dziś pogramy?
-Hmmm... a co chcesz?
-Barbi!
Zaśmiał się.
-Jeśli masz kena, to gram!
-Weeeeeeeee!
-No to chodź! - objął dłoń dziewczynki i poszli razem do jej sypialni.
Po chwili do domu wszedł zdyszany Robert – syn państwa Krawczuk, rówieśnik Pawła.
-Paa.... paweł...
-Poszedł bawić się z twoją siostrą – krzyknęła Czarna z kuchni.
-Coo? - wszedł do kuchni i wypił cała butelkę wody.
-Wiesz, że kocha Pawełka jak swojego braciszka.
-Nie wystarczą jej ja, Boguś i Eryk?
Boguś i Eryk to sześcioletnie bliźnięta i synowie państwa Krawczuk.
-Jak widać lubi bawić się z rodziną.
Młody słyszał jak jego siostra głośno się śmieje z pokoju.
-Trochę ciszej, bo chcę zadzwonić!!!
Zamknął się w pokoju i z komórki zrobił kilka klików. Dzwonił do swojej ukochanej – Kasi – jego równieśniczki.
-Kasia?
-Robert!
-Skarbie... jak tam?
-Jeszcze ćwiczymy... kiedy przyjdziesz?
-Już za chwilkę... poczekaj chwilkę – wyszedł na korytarz. - Ewkaaaa! Przycisz to!!! - wrócił do pokoju. - Sorry za to, ale Ewka puszcza swoje jakieś kiczowate songi zamiast czegoś porządnego i to tak głośno.
-Spoko. A Ewa jest jeszcze mała, z czasem jej to przejdzie.
-Mam nadzieje. Ok, to zjem coś i lecę do Ciebie.
-Ok, na razie!
-Kocham cię!
-Ja Ciebie też!
Cmoknął telefon i wyłączył się.
Gdy znów pojawił się w kuchni, zobaczył, że w jego szafce nie ma kinderków!
-Kto wpieprzył kinderki dla Kasi?!
-Robert...
-Sorry mamo za słowo, ale ktoś wpierdolił prezent dla mojej dziewczyny!!
-Robert!
-No przepraszam...
Perła wszedł do kuchni.
-Synku, co cię trapi?
-Tato... wyobraź sobie taką sytuacje – mama jest wciąż twoja dziewczyną i jesteśmy nastolatkami. Masz dla niej prezent w postaci czekoladek. Nagle się okazuje, że ktoś Ci je zjadł. Co robisz?
-Kupuje nowe. Ale miłość – objął go – okazuje się nie tylko prezentami. Ważne są twoje uczucia i twoje słowa.
-Tak, wiem, ale chciałem jej zrobić przyjemność... tym bardziej, że kupiłem je za swoją kasę!!!
W tym czasie Ewa i Paweł pojawili się z kinderkami w rękach.
Gdy Rob zobaczył czekoladki w łapakach Ewy, wkurzył.
-Bachorze!!! Oddawaj!! - chciał jej wyrwać, ale młoda z płaczem schowała się za Kowalowem.
-Robercie Krawczuk! Jak Ty się zachowujesz w stosunku do siostry?! - matka spojrzała na niego groźnie.
-To niech mi odkupi czekoladki!
Zadzwonił dzwonek.
Perła nieco zagubiony poszedł otworzyć drzwi.
-Szymuś!
Szymon Kowalow też znalazł się niedługo potem w kuchni.
-Co masz? - spytał go brat bliźniak.
Wyjął z reklamówki.
-Kinderki.
Poruszony tym Robert wyrwał mu je i wziął tic taci.
-Odkupię Ci! Nara! - i poleciał niczym Ben Hur.

Piwnica.
Zapalona jest jedna lampka, lecz i tak pomieszczenie jest słabo rozświetlone.
-Masz towar? - spytał głos nr 1
-Masz zapłatę? - spytał głos nr 2
Usiedli przy stoliku, gdzie padało światło.
-Towar.
-Najpierw zapłata.
Cisza.
Właściciel głosu nr 1 podał mu pewien dokument. Ten drugi uważnie go obejrzał.
-Gratuluje – to jest to o co mi chodziło. Teraz domagam się towaru.
Właściciel głosu nr 2 postawił na stół proszek zawinięty w woreczek foliowy. Tamten go otworzył i biorąc na palec kawałek wziął do ust. Kiwnął głową.
-Takie, jakie lubię. - wysypał trochę na stół i jednym ruchem wciągnął nosem. Głośno westchnął po tym. - Bierz Bracie, poczujesz to samo co ja teraz.
„Brat” również nosem wciągnął i proszek i potem westchnął.
Ktoś zapalił nagle światło w całej piwnicy.
-Chłopcy! Co wy robicie?!
Marian Paździoch Junior – lat siedemnaście i Alan Gahanow – lat czternaście zrobili poker face.
-Skąd mama wiedziała, że tu jesteśmy? - Alan czuł, że zemdleje na widok groźnej miny Szyszy Szyszenko-Gahanow.
Dostrzegli obok, że stoi Tom Ridlle Jr. - lat siedem.
-Cioto! - krzyknął młody Gahanow.
-Nie wyzywaj go!
-DISCO bejbi!
-MARIAN SENIOR!!!! - wydarła się władczyni Prypeci.
Po kilku minutach pojawił się.
-DISCO! - powitał chłopców.
-Disco bejbi!
Marian złożył dłonie i zrobił słodką minę do syna.
-Patrz, co twój syn robi! On znowu wciąga Vibowit nosem! Ooo! Znowu dałeś Alanowi odpowiedzi na sprawdziany?! A Ty młodzieńcze znowu zabrałeś dziadkowi Andrzejowi witaminki!?
-Ciociu... eem... Disco bejbi!
-My nic nie...
-Za kare... ban w CSa!!!
-Nieeeee! - krzyknęły dzieci.

Ewa czekała w salonie na swoje męża – Szymona, który dziś poprosił o wcześniejsze wyjście do domu w piątek (czyli dziś), by spędzić z żoną trochę więcej czasu.
-Skarbie! - pocałowała go, gdy stanął w drzwiach.
-Już jestem jak widzisz.
-I się cieszę. - nie odrywała ust.
-Dzieci w szkole jeszcze?
-Kasia na próbach chóru, Michał w szkole, a Roberta śpi.
-Mmmm... myślisz, to co ja?
-Robertka się nie obudzi?
-Nie... - mruknął seksownie do jej ucha.
Pobiegli do sypialni i zdjęli z siebie wszystkie ciuchy. Choć byli grubo po trzydziestce, to ich ciała nadal ich podniecały, a miłość nieustannie kwitła.
Zaczęło się od słodkich pieszczot, a potem wleźli pod kołdrę i w pozycji klasycznej zaczęli się kochać. Ze względu na córeczkę, Ewa starała się tak głośno nie jęczeć z powodu nadchodzącego orgazmu. Jednak on odkąd zaczęli współżyć ze sobą, wciąż powodował, że jej organizm szalał. Nie powstrzymała się i głośno jęknęła. Wtedy on zaczął ją dziko całował.
-Mamo...
Ewka się wychyliła, a Szymon odwróci głowę.
Malutka, dziewczyna o jasnobrązowych włosach i prostej grzywce stała w piżamce z misiem w ręku. Jej rodzice oblali się rumieńcem i czuli jakby ich ciała wziął paraliż. Galupienko szybko wyszedł z żony i położył się na plecach obok niej.
-O! Moja mała misia! - powiedział do dziecka i nerwowo spojrzał na Ewę.
-Nie śpisz już kruszynko? - spytała z troską matka.
-Nie... - przetarła oczka. - Tato...
-Tak?
-Nie zabijałeś mamy?
-Nie... och nie...
-Bo mama krzyknęła i drapała twoje plecy.
-Eee... bo widzisz kochanie... my – dorośli robimy rzeczy nie dla dzieci... - tłumaczył Szymek.
-Jak seks? - zapytała mała.
Państwa Galupienko te słowa jeszcze bardziej poraziły.
-Marian mówił, że seks jest dla rodziców i że tak powstają dzieci. I że mama drapie tatę w plecy i to ją boli a tata leży na niej i daje jej buzi. Czy tata ma w buzi nasionko?
-Eeem... och nie, nie... to znaczy... kiedyś Ci o tym powiem kochanie...
-A dlaczego jesteście nadzy?
-Misia... idź do pokoju, bo... my musimy się ubrać.
Rozległ się krzyk „Szymon!”.
-Wuuuuuujek! - pobiegło dziecko.
Rodzice zrobili „uffff”.
-O Boże... - skomentowała Ewa.
-Ciekawskie stworzenie.
-Jak mama.
-Ubierzmy się.
Wszystko ubrali odzież i zeszli po schodach do gościa – Roberta Kowalowa, który bawił się z ich małą dziewczynką. Ponieważ siedziała na jego kolanach, to nie chciał jej zdejmować, bo tego nie lubiła.
-Przyszedłem Ci powiedzieć, że od poniedziałku idziemy już do studia, bo Szymek i Paweł idą na bibę.
-O! Nieźle! Mam napisane piosenki.
-Great!
-Wujku... a co tu masz? - wskazała dziewczynka.
-Oko.
-A tu?
-Ucho.
-A tu?
-Usta.
-A tu?
-Koszulkę.
-A tu?
-Spodnie.
-A tu?
-Robcia... - przerwała Ewa. - nie męcz wujka.
-Wuuuuuujku?
-Tak?
-Czy dzieci biorą się seksu?
Kowalow spojrzał na rodziców.
-Eeem...
Szymon twierdząco kiwnął głową.
-Taaak... dokładnie tak...
-A dlaczego mama jak drapie plecy taty, to ją to boli i przez to krzyczy?
Robert znów spojrzał na Szymona.
-To... rodzice Ci nie mówili?
-Niee...
-Ile masz lat malutka?
-Trzy.
-No... a dlaczego nie możesz oglądać horrorów i przemocy w filmach?
-Bo to nie dla dzieci.
-Właśnie! Tak samo czemu mamę bolą plecy... to znaczy tatę... to znaczy.. no... ale to też jest nie dla dzieci. Ale... ale... za pewien czas się dowiesz tego, zgoda? O, proszę – wyjął z kieszeni lizaka. - tu masz lizaczka i idź do pokoju się grzecznie bawić, dobrze?
Twierdząco kiwnęła głową i zeszła z kolan wujka. Gdy znikła, ten zapytał jej rodziców.
-Skąd ona już wie o seksie? Coś jej mówiliście czy widziała?
-Przed chwilą nas przyłapała jak... to robiliśmy... a o seksie wie, bo jej Marian powiedział. - odpowiedziała Ewa.
-Który?
-Chyba ten duży, bo nie dodała, że Junior.
-Ja chyba sobie z nim pogadam...
-Szymon! - objęła jego ramię.
-No... to ja lecę do żony! - powiedział gość i pożegnał się z nimi.
Państwo Gallup stwierdzili – kiedy Roberta jest w domu – nie można uprawiać seksu.

Notka Specjalna!

*INFO*

Tak... Prypecie się skończyły już... ale macie farta, że to I seria ;)

A więc parę słów... przypomnienia (wy spoilerzy jedni! xD ) odnośnie II serii:
-Będzie się dziać 18 lat później.
-Uwagę poświecę głównie dzieciom bohaterów z I serii.
*Ale o naszych ulubieńcach też sporo będzie!
-Akcja będzie się dziać w czasach nam obecnych już (2000 rok).
-Nie wiem, jak długo będę to pisać i ile pójdzie na to rozdziałów.
*I seria liczy 45 rozdziałów.
-Prawdopodobnie styl opowiadania będzie taki sam jak zawsze ;)

Notka o Bohaterach w końcu uzupełniona ;)

4 miesiące - tyle pisałam I serie. Nawet nie wiecie, jak "zżyłam" się z tym. Prypecie stały się częścią mojego życia. To jest mój personalny sukces. To jest jedna z tych rzeczy, z których jestem bardzo dumna.

*ZDJĘCIA*

Nie ukrywajcie - zawsze chcieliście ją poznać.
Ona was nurtowała.
Jej postać jest częściowo zagadkowa.
"Who's that girl?" - możecie pomyśleć.
Tak... czas byście ją poznali...

Kathy Roberta Smith - autorka waszych kochanych Prypeci, pierwowzór Roberty Kowalow.
Cóż mogę o sobie powiedzieć - jestem zawsze sobą. Potykam się o różne przeszkody, ale zawsze staram się podnieść. Bywam typem outsidera, bywam duszą towarzystwa - kwestia nastroju, przyzwyczajeń i mojego widzi-mi-się. Swoje źródło energii znajduję w muzyce - ona mnie za każdym razem ulecza. Zespół, który mnie uratował i daje powera to THE CURE. Zaraz po tym jest DEPECHE MODE. Pozostałe ważne zespoły to THE BEATLES czy DURAN DURAN. Jestem jeszcze młodą dziewczyną, dla której dorosły świat wciąż się zbliża. Co chcę robić w przyszłości, kim będę? Na to pytanie nie umiem jeszcze sobie odpowiedzieć. Musi nastać taki dzień, w którym poczuję, że to jest moja droga. Na razie jeszcze nie nastał. Owszem, mam pewne plany, ale nie będę głośno o nich mówić, bo są nie pewne.
A teraz spotkajcie się twarzą w twarz ze mną!

Mam nadzieję, że nikt mnie na ulicy nie rozpozna... xD


*CIEKAWOSTKI*

Ostatnie dotyczące I serii!

* Tytuł piosenki "Colę z wódką mi daj" nie wziął się przypadkiem. Kiedyś, na stronie JoeMonster pojawi się na stronie głównej filmik "Spolszczone wersje angielskich piosenek". Było tam moje DM z piosenką "Personal Jesus", gdzie słowa "Reach out and touch faith" brzmią jak "Ryszard, daj taczkę" (pewnie coś pokręciłam) ;D . Była też między innymi piosenka Metallici "Master Of Puppets". Dam jedno zdanie brzmiało jak "Colę z wódką mi daj". Wpadło mi to do głowy i kiedy miałam wymyślić piosenkę dla Płonących Dup, to to zdanie się odezwało w mojej głowie. Dobrałam byle jakie słowa i tak powstała ta oto słynna piosenka! ;D

* Akcja Prypeci dzieje się w... 1982 roku! :D

Do usłyszenia wkrótce! Enjoy!

Wesele i jego następstwa oraz KONIEC...

WESELE!!!

ŻARCIE, ALKOHOL, TAŃCE... ŻYĆ, NIE UMIERAĆ!!!

Na scenie wystąpiły Płonące Dupy! Zagrali swoje piosenki, ale znalazła się też piosenka innych wykonawców, np. Beatlesów.

The Beatles – From Me To You

If there's anything that you want,
If there's anything I can do,
Just call on me and I'll send it along
With love from me to you.

I got everything that you want,
Like a heart that's oh, so true.
Just call on me and I'll send it along
With love from me to you.

I got arms that long to hold you
And keep you by my side.
I got lips that long to kiss you
And keep you satisfied, oooh.

If there's anything that you want,
If there's anything I can do,
Just call on me and I'll send it along
With love from me to you.
From me, to you.
Just call on me and I'll send it along
With love from me to you.

I got arms that long to hold you
And keep you by my side.
I got lips that long to kiss you
And keep you satisfied, oooh.

If there's anything that you want,
If there's anything I can do,
Just call on me and I'll send it along
With love from me to you.
To you, to you, to you.”

Po nich na scenę weszła Magda z Tomkiem. On wziął gitarę, a ona mikrofon.
-Jedna z moich ulubiony piosenek – „I Will Always Love You” Whitney Houston.
Tom szarpnął strunami.

-If I should stay
I would only be in your way
So I'll go but I know
I'll think of you
Every step of the way

And I will always love you
I will always love you
You my darling you mmm

Bittersweet memories
That is all I'm taking with me
So goodbye, please don't cry
We both know I'm not what you, you need

And I will always love you
I will always love you

I hope life treats you kind
And I hope you have
All you've dreamed of
And I wish for you joy
And happiness
But above all this, I wish you love

And I will always love you
I will always love you.
I, I will always love you
You, darling I love you
I'll always, I'll always love you

Występem popisali się również duet Roberta-Robert z piosenką „Especially For You” z repertuaru Kylie Minogue & Jason Donovan.
(Roberta – czerwony; Robert – niebieski; Razem - fioletowy)

Especially for you
I wanna let you know what I was going through
All the time we were apart
I thought of you
You were in my heart
My love never changed
I still feel the same

Especially for you
I wanna tell you I was feeling that way too
And if dreams were wings, you know
I would have flown to you
To be where you are
No matter how far
And now that I'm next to you

No more dreaming about tomorrow
Forget the loneliness and the sorrow
I've got to say
It's all because of you

And now we're back together, together
I wanna show you my heart is oh so true
And all the love I have is
Especially for you

Especially for you
I wanna tell you, you mean all the world to me
How I'm certain that our love was meant to be
You changed my life
You showed me the way
And now that I'm next to you

I've waited long enough to find you
I wanna put all the hurt behind you
And I wanna bring out all the love inside you, oh and

And now we're back together, together
I wanna show you my heart is oh so true
And all the love I have is
Especially for you

You were in my heart
My love never changed
No more dreaming about tomorrow
Forget the loneliness and the sorrow
I've got to say..
It's all because of you

And now we're back together, together
I wanna show you my heart is oh so true
And all the love I have is
Especially for you

Together, together
I wanna show you my heart is oh so true
And all the love I have is
Especially for you

Na tym skończyło się śpiewanie ludzi, teraz muzyką zajmowała się albo orkiestra albo niezawodny DJ Andrzej.

Pery, który nie umiał tańczyć, w ramionach Laury przetańczył z nią całe wesele. Spędzili wspólnie noc w jego domu.

Alan też znalazł szczęście w postaci Zuśki. Nawet... oświadczył się jej! Przyjęła to ku jego szczęściu. Co tam, że znają się jeden dzień, ważna miłość, nie? ;)

A inne pary balowały.

Magda i Tom siedzieli wtuleni w siebie i w ciszy na ławce w ogrodzie. On głaskał ją czule i całował w główkę. Oboje rozkoszowali się dźwiękami natury.

Z tarasu obserwowali ich Kowalowie, Galupienkowie oraz Perła z Czarną.
-Życie przynosi niespodzianki. - zaczął Perła.
-Oj tak... - potwierdził Szymon.
-Kochani... - zaczęła Roberta. - Jest coś, o czym muszę wam powiedzieć... Jestem w ciąży.
Bała się reakcji Roberta, lecz on ucieszył się i dał jej słodkiego buziaka. Przyjaciele mocno jej pogratulowali.
-Kiedy chcesz innym powiedzieć? - spytała Kowalową Galupienkowa.
Roberta wstała biorąc za rękę Roberta.

Wszyscy weszli na salę ogłosić jakże ważną nowinę.
Młode małżeństwo dostało oklaski i gratulacje.
-No! To teraz wiemy, kto pierwszy będzie reprezentować nowe pokolenie! - powiedziała Szyszka.
-Nowe pokolenie Prypecian. - uzupełnij Gahanow.
-I nadejdzie nowa Era! - dodał Pery.
-DISCO! - wtrącił się Marian.

-TOAST!!!!

Jako, że wszystko ma kiedyś swój koniec, wesele się skończyło. W następnych dniach wszyscy wspominali je bardzo dobrze, więc pan Jacuś Słonko odebrał wiele prezentów... i umówił się na randkę z Marianem...

Co wydarzyło się po tym?

Przyszedł czas na miesiąc miodowy. Pary nowożeńców + Pery z Laurą, Alan z Zuśką i Perła z Czarną oraz Szysza z Dawidem pojechali na miesiąc na odpoczynek do Czarnobyla. To właśnie tam wiele par poczęło swoje dzieci... Dlatego teraz Czarnobyl jest nazywany przez nich „Miasto Płodności”.

W ciążę zaszły Szysza, Zuśka, Magda, Ewa i Swietłana. Przy tej ostatniej było trochę sensacji, bo ma jedynie piętnaście lat. Lecz Perła zapewniał jej ojca, że kocha ją i będzie przykładnym ojcem. Nie oszukiwał, naprawdę cieszył się z błogosławionego stanu ukochanej.

W tym czasie ślub wzięła Laura i Pery. Ceremonia była skromna, lecz uroczysta i piękna. A co najważniejsze, państwo młodzi byli szczęśliwi i zakochani w sobie.

Kolejny ślub to ślub Alan i Zuśki. Jako pierwsza kobieta w Prypeci miała czarną suknie ślubną.

Podczas badań USG, okazała się, że Roberta nosi pod serduszkiem dwie istotki, a nie jedną. Duma przyszłych rodziców była ogromna, a Perła skomentował to: „Stary! Ja zawsze wiedziałem, że Ty masz profesjonalny sprzęt!”. Podobnie powiedział ojciec Roberta.

Wraz z nadejściem lata, na świat przyszły bliźnięta płci męskiej: Szymek i Paweł Kowalow – nazwani w hołdzie ich „wujków”. Dlatego łatwo się domyślić, kto został ich rodzicami chrzestnymi.

I tak zakończyliśmy pewien etap w Prypeci.
Jak widzicie, ta historia skończyła się dobrze.
Lecz... co będzie dalej?
A to już drodzy przyjaciele... dowiecie się w niedalekiej przyszłości...

..:THE END:..

ŚLUB - ciąg dalszy.

Queen – Who Wants To Live Forever.

There's no time for us
There's no place for us
What is this thing that builds our dreams yet slips away
from us

Who wants to live forever
Who wants to live forever....?

There's no chance for us
It's all decided for us
This world has only one sweet moment set aside for us

Who wants to live forever
Who wants to live forever?

Who dares to love forever?
When love must die

But touch my tears with your lips
Touch my world with your fingertips
And we can have forever
And we can love forever
Forever is our today
Who wants to live forever
Who wants to live forever?
Forever is our today

Who waits forever anyway?”

Tą piosenkę Queen zaśpiewała w po pewnej części kazania Czarna.

Ksiądz wypowiedział kolejne słowa. Przed składaniem przysięgi małżeńskiej, znowu przyszedł czas na piosenkę. Tym razem do mikrofonu podeszła Laura.
-Zaśpiewam piosenkę Barbry Streisand – Woman In Love. - powiedziała na wstępie.
Life is a moment in space,
when the dream is gone
it's a lonelier place.
I kiss the morning goodbye,
but down inside you know
we never know why.

The road is narrow and long
when eyes meet eyes
and the feeling is strong.
I turn away from the wall.
I stumble and fall,
but I give you it all.

I am a woman in love
and I'd do anything
to get you into my world,
and hold you within.
It's a right I defend
over and over again.
What do I do?

With you eternally mine,
In love there is
no measure of time.
They planned it all at the start
that you and I, live
in each others heart.

We may be oceans away,
you feel my love
I hear what you say.
No truth is ever a lie.
I stumble and fall,
but I give you it all.

I am a woman in love
and I'd do anything
to get you into my world,
and hold you within.
It's a right I defend
over and over again.
What do I do?

I am a woman in love
and I'm talkin' to you.
You know how you feel
what a woman can do.
It's a right I defend
over and over again

I am a woman in love
and I'd do anything
to get you into my world,
and hold you within.
It's a right I defend
over and over again.
What do I do?”

Przyszedł czas na przysięgę małżeńską.
Paulina poczuła, że jej słabo. Ewa widząc to, chwyciła jej dłoń i posłała ciepły uśmiech.
Szyszka w myślach modliła się.

Ksiądz zaczął od Robertów.
-Ja, Robert biorę Ciebie Roberto za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja, Roberta biorę Ciebie Robercie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Siostra Roberta popłakała się z radości, że jej brat poślubia tak wspaniałą dziewczynę.

Teraz ksiądz podszedł do drugiej pary.
-Ja... Marcin... biorę Ciebie... Ciebie... Magdalen... Magdo... za żonę.... i ślubuję Ci... miłość... wierność i uczciwość.... małżeńską oraz to że Cię... nie... opuszczę... aż... do śmierci. Tak mi... dopomóż... Panie Boże Wszechmogący... w Trójcy Jedyny... i Wszyscy Święci.... - trudno było mu to wymówić i nerwowo szybko spoglądał na Paulinę.
Przyszła kolej na Magdę.
-Ja, Magda biorę Ciebie...
Nastała cisza.
„Błagam... błagam... - myślała Szyszka. - kur.... tfu zero przekleństw w Kościele! Ale Boże, zrób coś! Jakiś kur... wróć! Znak!”
-Ona bierze mnie! - ktoś głośno powiedział.
Wszyscy spojrzeli w stronę, gdzie ten głos dochodził.
-Tom... - szepnęła.
Był ubrany w smoking.
Laura ucieszyła się, że jednak przyjechał.
„Dzięki kur... wróć Boże!” - Szysza złożyła ręce patrząc w górę.

Tom powoli szedł przez Kościół. Magda stała i patrzyła na niego... zresztą, kto nie patrzył.
-Pewna mądra osoba mi powiedziała: „Kochasz ją prawdziwą miłością, którą widać po oczach. Doprowadź ją do ołtarzu, bo darzy cię tym samym, co Ty ją... miłości nie oszukasz”. Kiedyś pozwoliłem Ci odejść Magdo. Lecz teraz Ci na to nie pozwolę. Bo miłości nie oszukamy.

Marcin podszedł do niego.
-A Ty to kto?
-Tom Marvolo Riddle. I kocham twoją ukochaną.
-A Ty.. - zwrócił się Gorowiczow do niej. - jego też?
-Tak... - odpowiedziała po chwili.
-To... to... ja nic przeciw nie mam, bo... tez kocham kogoś innego! - podszedł do Pauliny i złapał ją za rękę. Podszedł z nią do Malejkowicz i Riddla.
-My też się kochamy. - powiedział Marcin.
-To tak samo wyszło... - dodała Plichtenko.
Ksiądz podrapał się po głowie.

Perła chcą ratować sytuacje, podszedł do nich.
-Ej, ludki! Skoro jest tak: Ty kochasz ją, ona Ciebie – wskazał na Tomka i Magdę. - A Ty kochasz ją, a ona Ciebie też. - wskazał na Paulę i Marcina. A wy – wskazał na Robertów. - macie coś przeciw... temu?
-Skądże! - odpowiedzieli jednocześnie.
-No! - klasnął w dłonie Krawczuk. - To czemu by nie zrobić dwóch, nowych ślubów? Jest tu zgoda i love, więc...
-Popieram ten pomysł! - powiedział Gorowiczow, a za nim osoby obok niego.

Podeszli do księdza.
-A więc... jak Pan się nazywa? - spytał duchowny.
-Tomasz Marvolo Riddle.
-A Pani?
-Paulina Plichtenko.

Pary ustawiły się na właściwych miejscach. Dokończono przysięgę małżeńską.

Nastąpiły wymiany obrączek...

-A teraz was... ogłaszam.. mężami i żonami w imię ojca i syna i ducha spiętego... tfu świętego. AMEN! A teraz możecie się pocałować... i dać mi spokój... - wymówił to ostatnie zdanie szeptem.

Pary pocałowały się czule, a ludzie zaczęli bić głośne brawa.

Tak o to mamy nowe małżeństwa:
Tom i Magda Riddle.
Marcin i Paulina Gorowiczow.
Oraz
Roberta i Robert Kowalow.

A teraz udajmy się na wesele...

ŚLUB!!!

TO JUŻ DZIŚ!!!

TO JUŻ DZIŚ ŚLUBY!!!

To było widać, słychać i czuć!

To dziś w związek małżeński wejdą: Katja Roberta Tarnow z Robertem Kowalowem oraz Magda Malejkowicz z Marcinem Gorowiczowem.

Wszystko było już gotowe, oprócz najważniejszych gości dzisiejszych wydarzeń.
Roberta i Robert byli ubierani wspólnie – nie chcieli oddzielnie i mieli w swoich szanownych, czterech literach przesąd, że oglądanie partnera przed ślubem przynosi pecha.

Magda i Marcin postąpili inaczej – unikali się wręcz. Ale jak wiemy – to ma związek z ostatnimi wydarzeniami w ich życiu.

Oczywiście Robertowie byli w szampańskim nastroju w przeciwieństwie do drugiej pary.

-Sexy panna młoda! - powiedział Perła, kiedy to patrzył, jak się Robertowie ubierają i Roberta założyła Robertowi welon.
Zatem na przygotowanie ich oprócz Perły patrzyli Czarna, Szymon, Ewa, Zuśka oraz od czasu do czasu Pery i Laura, ponieważ szli patrzeć po drugiej strony Pałacu.

Tam z kolei były dwa pokoje. W jednym Magda z Szyszką, Pauliną, a w drugim Marcin, Dawid, Andrzej oraz Alan.

Magda popiła nerwowo kawę. Czuła, że musi komuś oprócz Laury powiedzieć o Tomie. Szyszka była jej najbliższa.
-Przepraszam was, ale chciałabym z Szyszką na osobności pogadać.
-I nie podsłuchiwać! Bo będzie 101 okrążeń... - zagroziła Szyszenko.
Wszyscy opuścili pokój i powstrzymywali się od przystawienia ucha do drzwi.
-Widzę, że się denerwujesz! - zaczęła Szysza. - Spoko, też to miałam. Nawet jak zrobisz wpadkę, to nikt Ci złego słowa nie powie, a jak spróbuje, to będzie mia do czynienia ze mną!
-Nie o to chodzi... Szyszko... - łezka spłynęła po poliku. - ja nie chcę wychodzić za mąż.
-To tylko trema, chodź to dziwne, że TY ją masz, no ale to ślub jest.
-Ja nie chcę wyjść za Marcina... - kolejne łzy leciały. - ja go nie chcę...
-Że, że, że... że co?
-Ja... kocham innego...
-O kurwa... kogo?

Nagle do pokoju wparował Gahanow.
-Kurwa, mówiłam, żeby nie wchodzić! - oburzyła się Szyszka.
-Ksiądz już przyszedł! - oznajmił.- Panny i panowie mają być już gotowi i jechać do Kościoła z nami wszystkimi! Już kupa ludzi jest w Kościele, tylko nas jak zwykle nie ma!
-Shit... - syknęła. - Powiedź mu, że... szukamy buta panny młodej... cokolwiek.. .kurwa mać!
-Ahhh te kobiety... - skomentował Dawid.

Szyszka złapała się za głowę.
-Czemu nie powiedziałaś wcześniej?!
-Nie wiem...
-Kurwa, to ten ślub wasz jest bezsensu...
Malejkowicz podejrzanie na nią popatrzyła.
-Znalazłam majtki w naszej sypialni.
Szyszenko czuła, jak płonie ze wstydu.
-Domyśliłam się tego wszystkiego. Tylko powiedź mi, kto to. Nic nie zrobię.
Szyszce trudno było to wymówić, więc pomachała jej czarnym pasem. Magda kiwnęła ze zrozumieniem.
-I to nie było nic przelotnego, prawda? - Magda dalej zgadywała.
-No nie... - odpowiedziała jej Szyszka.
-Ja i on będziemy się w takim razie męczyć. Może będziemy mogli wziąć rozwód...
-Nie wiem... teraz już za późno...
-Na szczęście nie zmieniam miejsca zamieszkania.

Usłyszały pukanie. Gdy powiedziały „proszę”, weszła Roberta.
-Dziewczyny... czekamy... Dawid już klnie pod nosem, bo się niecierpliwy.
-O, ten nagle jaki punktualny. Na randce potrafi się spóźnić 20 minut.

Szyszka założyła Magdzie welon, a panna młoda poprawiła sobie makijaż.
-Dobra... idziemy... Pamiętaj, że cokolwiek zrobisz, to będzie cię wspierać.
Przytuliły się.

Mieszkańcy Pałacu byli zaskoczeni, że Robertowie są dziś tak wyluzowani.
-Pili! - skomentował Szymon w żarcie. - Co nie, Clyde? - trzymał małpkę i żonę za ręce.
Orangutan odpowiedział szerokim uśmiechem, co oznaczało, że zgadza się ze swoim panem.
-To ma wejść do Kościoła? - oburzył się Ksiądz wskazując na małpę. - Toż to zwierze i to okropne!
Nie wolno obrażać Clyde'a, ponieważ on wtedy podszedł do księdza i... pocałował go!
Niektórzy nie mogli pohamować śmiechu.

Zamówiono dwie limuzyny i wszyscy się jakoś w nie zmieścili.
-PUNK! JEDZIEM! - wydarł się Perła.
Ponieważ wozy były bardzo luksusowe, pasażerowie mogli napić się kieliszka alkoholu. Gorowiczow wypił aż dwa. I tak... jechał oddzielnie od Magdy. Ona więc siedziała wtulona w Szyszkę.

Natomiast Robert, Roberta, Perła, Czarna, Pery i Laura oraz Szymon z Ewą i Zuśka + małpka kapucynka z Alanem wygłupiali się na całego. Clyde też znalazł miejsce. Nasz punkowiec chciał nawet pokazać dupę przez szybę w trakcie jazdy. Zamiast tego wychylił swoją twarz i krzyczał coś niezrozumiałego. Swietłana miziała go po tyłku, że aż zaczął ją łaskotać. A Robertowie udawali wampirów i wyszczerzali zęby do siebie, a potem zaczęli całować. Natomiast Ewa siedziała na kolanach Szymka, a on ją trzymał i czasem dawał buziaki. Ahh ta młodość ;)

Limuzyny dojechały pod Kościół.
-Najpierw wypieprzają stąd panowie! - rozkazała Szysza. - I zajmują stanowiska tam. Gdy to zrobicie, wchodzą laski oprócz panien młodych. Szymek, masz waki-taki, wszystko podłączone?
-Da!
-Dasz znaka, co i jak. No, ruszajcie!

W Kościele siedziały rodziny par młodych. Gdy się wchodziło do środka, po prawej siedziały rodziny Kowalow, Tarnow, a po lewej Malejkowicz i Gorowiczow. Były puste miejsca tylko dla mieszkańców Pałaców.

Panowie młodzi ustawili się we właściwych miejscach. Obok Roberta stanęli Szymon, Perła i Pery. Przy Marcinie Dawid, Alan i Andrzej.

Galupienko puścił sygnał, że dziewczyny mogą wejść.

Druhny panien młodych ustawiły się przy świadkach. Laura i Czarna stanęły po stronie Gorowiczow-Malejkowicz. Paulina, Zuśka i Ewa [siedziała wciąż na wózku (dłonie Szymona spoczywały na jej wózku)] po stronie Robertów.

Przed Kościołem stały tylko panny młode z Szyszą.
-No, laseczki. Szymek da nam znak, Paula wyjedzie z songiem, a wy obok siebie idziecie, ja za wami. - mówiła do nich raz jeszcze Władczyni.
-DA! - powiedziały jednocześnie.
-Ok, czekamy.

Gdy Ksiądz powiedział, że można już zaczynać, Galupienko puścił strzałę.

Otworzyły się drzwi, Paulina stanęła po boku z mikrofonem przy muzykach, gdzie był m.in. Lolek na mini perkusji.

Zaśpiewała piosenkę The Beatles – All You Need Is Love.
-„Love, Love, Love
Love, Love, Love
Love, Love, Love

There's nothing you can do that can't be done
Nothing you can sing that can't be sung
Nothing you can say but you can learn how to play the game
It's easy...

Nothing you can make that can't be made
No one you can save that can't be saved
Nothing you can do but you can learn how to be you in time
It's easy

All you need is love
All you need is love
All you need is love, love
Love is all you need

Nothing you can know that isn't known
Nothing you can see that isn't shown
Nowhere you can be that isn't where you're meant to be
It's easy...

All you need is love (All together, now!)
All you need is love (Everybody!)
All you need is love, love
Love is all you need (Love is all you need)

Yee-hai!
Oh yeah!
She loves you, yeah yeah yeah
She loves you, yeah yeah yeah

Love is all you need (Love is all you need)”.

Przez cały czas tej piosenki, Panny Młode ustawiły się przy Panach Młodych, a Ksiądz poprosił, by podeszli bliżej siebie i jego.
Zaczęło się najważniejsze kazanie...