CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

sobota, 4 grudnia 2010

Pierwszy raz.

Kiedy to tłum się bawili w salonie, na scenę wbiegł... Marian w podartych ubraniach. Wywołało to zamieszanie wśród ludzi, ale Paździochowicz czuł się jak w niebie.
-Dawać DISCO muzyczkę!
I zaczął wykonywać erotyczny taniec. Do niego dołączyły jakieś dziewczyny i rozebrały się do nagości. Mężczyznom aż testosteron do głowy uderzył. Wszystkich jednak przebił Szymon Galupienko, który na scenie zdjął spodnie... kobiety zaczęły piszczeć z wrażenia, a mężczyźni zadawać pytania „Dlaczego on ma takiego wielkiego?” lub stwierdzenia „Mam lepszego” (zazdrośnicy). Gdy pokazał się wszystkich, zabrał dziewczęta za kulisy. Oczywiście to wszystko widziała Ewa i nie była z tego zadowolona.
-Chcesz już iść? - zapytał ją Borys.
-Tak...
Byli drugimi osobami, które opuściły Pałac.

Czarna po prysznicu, założyła szlafrok na ciało i leżała w łóżku. Perła wrócił i machnął jej zdobyczami.
-Jeszcze się umyje szybko!
Faktycznie szybko, ponieważ zajęło mu to tylko 5 minut. Wyszedł do niej w samym ręczniku. Ona odkryła kołdrę ochoczo zapraszając go do łóżka. Ten zaraz był obok niej. Oczywiście zabrali się do namiętnych pocałunków. W tym czasie on wyrzucił ręcznik, a ona rozwiązała szlafrok. Perła na widok jej piersi zrobił minę jak małe dziecko, kiedy dostanie bądź zobaczy wymarzony prezent.
-Ale ty masz bajeczne cycki!
Zawstydził ją tym komplementem.
-I Am Tygrys! - i mruknął jak lew zanurzając twarz w jej biust.
-Hahaha, Perła proszę!
Sam zaczął się z siebie śmiać i oczywiście ją pocałował.
Ustami schodził coraz niżej. Był przy jej kobiecości.
-Co za zajebista rzecz... znaczy narząd... no wiesz... poeksperymentuje tam!
Rozpoczął „eksperymentowanie”.
-Wow... - syknęła.
Doświadczała uczucia, jakiego jeszcze nie znała. Pomyślała, że jest ono przyjemne.
-Pozwól i mnie poeksperymentować!
Całowała jego ciało i jego miejsce intymne też.
-O cholibka! Rozumiem, czemu to takie fajne! Czujesz jakbyś miał skrzydła i jakbyś miał zejść!
Gdy skończyła, Perła uśmiechnął się szeroko.
-Zajebiście Ci to wyszło!
-I Tobie też.
I pocałunek.
Wziął kondomy i przyjrzał się nimi.
-Cytrynowy... czekoladowy... miętowy... extra.... zwykły...
-To ostatnie. - zdecydowała.
-Ok... teraz tylko dobrze założyć....
-Na spokojnie i się nie śpiesz.
Trochę się nam chłopak zdenerwował i pękła gumka.
-Noż kur... - zatkała mu usta pocałunkiem i zamiast zająć się zabezpieczeniem, to znowu rozpoczęli serię namiętnych buziaków.
-Lepiej? - spytała po.
-O tak... jesteś lepsza od leków i fajek!
-Ja Ci teraz założę. Leż spokojnie... który wybrać?
-Hmmm.... dawaj czekoladowy!
Udało jej się – założyła mu prezerwatywę idealnie i bez problemów.
-Ale wtopa! Lepiej ode mnie!
-Wiesz... żebyś Ty wiedział, w czym ja wyręczam tatę!
Śmieli się jeszcze i tak, tak, tak, tak – pocałunek.
Położyła się na plecach i była zrelaksowana oraz co chyba najważniejsze w tym – nie bała się.
-Obym niczego nie schrzanił...
-Nie schrzanisz. I nie bój się tylko. Jasne?
-Jasne jak choinka!
-Wiesz, co i jak?
-Tak.
-No to działasz.
Strzelił z palców i poruszał plecami, że aż mu kości strzeliły. Powoli zbliżał się do niej i opadał na nią. Nakierował członka na właściwy kierunek.
-Ready?
-Yea!
Zrobił zdecydowany ruch do przodu i opadł na nią. Ona tylko syknęła czując jakby ktoś ją uszczypnął albo wbił igłę w ciało.
-Boli? - zapytał z troską w głosie.
-Nie, tylko poszczypało.
Pogłaskała jego kręcone włosy.
-Zrobisz mi kręcone włosy?
-Pewnie!
Pocałowali się i przeszli do...
-Tapirowanie! - krzyknęli radośnie i śmiejąc się.
Robił w niej wolne ruchy, a ona masowała jego plecy.
To było zupełnie nowe doświadczenie dla nich. Ona po raz pierwszy poczuła w sobie mężczyznę, a on mógł poczuć, jak to jest być w kobiecie. Wyobrażał sobie to jak coś cudownego i się nie pomylił. Myślała, że pierwszy raz boli, a ją tylko chwilę poszczypało i przestało.
„A może to przez moją silną osobowość i dobre nastawienie nie czułam bólu?”
„I'm feeling Just Like Heaven!” - Perła lubił myśleć w innym języku.
-"Show me, Show me, Show me, Show me, how you do that trick! The one that makes me scream" she said. - zaczął śpiewać.
-Hihihi, śpiewasz?
-Bo jestem szczęśliwy!
-"The one that makes me laugh" she said.
And threw her arms around my neck!
-Znasz to!
-No pewnie!
-"Show me how you do it
And I promise you I promise that.
-I'll run away with you
I'll run away with you"!
- ten fragment zaśpiewali wspólnie.
Zmienili pozycje.
-Czekoladowo mi
Czekoladowo mi – śpiewał, więc i ona dołączyła do niego – Czekoladowo nam
Czekoladowo nam! - śmieli się.
-Ale z nas przygłupy! Podczas seksu śpiewać! - Swietłana wciąż się śmiała.
-Pasujemy do siebie!
-Właśnie widzę.
Zmieniali pozycje, przeżywali orgazmy oraz śpiewali i śmieli się.
Przez to stracili zupełnie poczucie czasu i był już środek nocy. Impreza i tak nadal trwała, a było naprawdę późno – pierwsza w nocy.
Po udanym pierwszym razie, leżeli wtuleni w siebie i całkowicie zadowoleni z siebie.
-Nie wyobrażałam sobie tak straty cnoty, ale lepiej być nie mogło!
-Ja tak samo! Aaaaach... Było zajebiście... powtórzymy to?
-Hihihi, nie teraz! Chociaż chwilę odpoczniemy!
-A może... wskoczymy do wanny czy prysznica?
-Do wanny, ale to już jest na korytarzu.
-Lecim! - Perła wyskoczył z kołdrą odkrywając Czarną.
-Osz Ty! Wracaj no! - ruszyła w bieg za nim. Zaczęła mu wyrywać kołdrę, a on się śmiał, że aż ona sama zaczęła. Otworzyli drzwi i się przewrócili nie potrafiąc powstrzymać śmiechu.
-No! Uprawiajmy miłość! Jesteśmy z pozycji!
-Haha, wstawaj ze mnie!
-PUNK!
Szyszenko i Gahanow przechodzili przez korytarz i ich dostrzegli. Dawid uniósł jedną brew do góry. Szyszka zmarszczyła czoło, a potem zrobiła minę jakby miała płakać.
-Ach Towarzyszu Gahanow! Jak te nasze dzieci szybko dorastają!
Objął ją i zrobił uśmiechnął się tak, że jego usta wyglądały jak podkowa.
-Och! - chlip. - Nie przeszkadzajcie sobie moje dzieci! - powiedziała radośnie Władczyni Prypeci.
-Rozwijajcie się!
-Twórzcie nasz Prypeć!
-Jesteśmy z was dumni!
Perła i Czarna spojrzeli na siebie.
-My do łazienki... - powiedziała Swietłana.
-Ach! - Szyszenko się ucieszyła. - Ależ proszę bardzo! Idźcie z Bogiem moje maleństwa!
Wstali z podłogi i okryli się wspólną kołdrą i biegiem udali się do łazienki.
-Swietłanka... jest jak jej mamusia, czyli ja!
-Ty nie jesteś jej matką.
-Ale przybraną!
Gahanow zrozumiał i kiwnął głową.
-A teraz chodź! - i zaciągnęła go z powrotem do sypialni.

Gdy Perła z Czarną weszli do łazienki, zastali Robertów w wannie. Zaskoczeni byli obecnością ich w wannie, a tamci byli zaskoczeni, że byli połączeni jedną kołdrą i nie mieli nic na sobie.
-Chcieliście się umyć? - spytał Robert.
-Emmm... tak. - odpowiedział niepewnie im.
-My jeszcze tu posiedzimy... - zaczęła Roberta.
-Spoko Robie! - powiedziała Swietłana. - Pójdziemy do innej łazienki. Przepraszamy za najście! - wycofywała się z chłopakiem w stronę wyjścia.
-Nie szkodzi, skąd mogliście wiedzieć nie?
-Hehehe, no tak. Papa! - gdy wyszli. - Idziemy do łazienki na końcu korytarza! - ruszyli.
Tymczasem Robertowie skomentowali tą sprawę.
-No i Swietłana stała się kobietą. - zaczęła.
-Perła facetem.
-Kiedyś ten pierwszy raz musi nadejść.
-My też go mieliśmy, ale w ogóle nie pamiętamy tego.
-Upiliśmy się.
-Przynajmniej wiemy, że to zrobiliśmy razem – pogłaskał jej policzek.
-W dniu, w którym się poznaliśmy. - pocałowała go.
-A co powiesz teraz na...
-Na?
-WODNY TAPIREK!
Wanna była szeroka dość, więc możliwości było wiele.
Usiadł i posadził ją na swoim członku. Poruszał nią trzymając za biodra.
-Och Robert.... - jęczała nieprzytomnie, kiedy coraz bardziej sprawiał jej rozkosz. -Robert...
-Roberta... słodka Roberta... - wymawiał jej imię równie nieprzytomnie.
Oj, długo się jeszcze tapirowali.

A impreza? Muzyka stopniowo cichła, a większość pijanych osób zasypiała w różnych miejscach w Pałacu bądź pary albo obce osoby uprawiały seks (nawet grupowy!). Niektórzy wyjadali wszystko z lodówki, bądź wszystko co spotkali na drodze, a inni rzygali. Byli tacy też, co palili trawkę, polewali się Whiskaczem lub pluli korkami. Jeszcze inni popisywali się beknięciami, puszczaniem bąków i naśladowaniem zwierząt.

Aż gdy nastała godzina prawie piąta rano, w Pałacu zapanowała cisza...

0 komentarze: