CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

czwartek, 25 listopada 2010

PUNK!

Robert otworzył drzwi i zobaczył swoją szwagierkę w łóżku z Marcinem. Kochankowie zrobili poker face.
-Aaa... nie przeszkadzajcie sobie...
Podszedł do telefonu i wykręcił numer do Pałacu. Albo to nikt nie odbierał albo w tle było słychać krzyki: „Disco!” oraz „Whiskacz kurwa!”.
Kochankowie zdziwieni zachowaniem Kowalowa, ubrali się i nie wiedzieli jak dalej się zachowywać.
-Nie wiecie, gdzie może być Roberta? - zapytał ich.
Kiwnęli przecząco.
Pomyślał o swoim przyjacielu i wykręcił numer do niego.
-Halo? - zapytał głos w słuchawce.
-Szymon!
-Robert! Stary!
-Szu...szukam Roberty!
-Jest u mnie! Niepokoiła się o Ciebie.
-Moja maleńka... wy pójdziecie do mnie, czy ja do was?
-Roberta nie może chodzić, miała mały wypadek.
-Boże! Co ja zrobiłem?! To moja wina... o Boże... nie...
-Stary, wyluzuj! Żyje i ma się dobrze, tylko ma poobijane nogi. Zresztą, dowiesz się jak przyjdziesz.
-Lecę!
Odłożył słuchawkę i w mignięciu oka zniknął z mieszkania. Marcin i Paulina patrząc na siebie wzruszyli ramionami.
Gdy Robert wybiegł z bloku, to uderzył o kogoś.
-Robercik! - krzyknął Andrzej. - Szukałem cię.
-Tak?
-Szymon nie mógł cię znaleźć, to ja się zgłosiłem.
-A... ja idę do niego, bo zadzwoniłem.
-A no to ja wracam do Pałacu – balanga jest, wiesz o tym?
-Była parada...
-I wszyscy są teraz w naszym domu...
-Ło matko! Do zobaczenia, może się tam spotkamy!
I pobiegł do domu Galupienko.

-PUNK!!! - krzyknął Perła pokazując jego kolekcję gitar.
Czarna zaśmiała się.
-Ty chyba kochasz to słowo hihi!
-Pewnie! Git majonez! - zrobił szeroki uśmiech.
Wziął jeden ze swoich instrumentów i grał na nich szybko, lecz profesjonalnie.
-Zagram Ci super piosenkę!
A leciała ona tak:
-Kiedy patrzę na Ciebie
Dziwię się samemu Sobie
Co Ty w Sobie masz
Ile Ty mi teraz dasz
Piękna moja dziewczyno
Masz ze sobą dziś wino
A ja krzyczę niedobry
Zupełnie nie mądry:
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
Wylewam całą buteleczkę
Rozpinać Ci bluzeczkę
Nie rozumiesz mnie
Ale kochasz mnie
Czuje do Ciebie to samo
Moja ty damo
Wstaję i mówię do Ciebie
Patrząc dumnie na Siebie:
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Tańczymy poloneza
Co za poza!
Chyba oszaleję
To się upiję
Zjedz Szyszki
Będziesz Wielki!
A w ciepłym łóżeczku
Z Tobą misiaczku
A więc...
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
COLĘ Z WÓDKĄ MI DAJ!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Yeah, Yeah, Yeah!
Swietłana nie wiedziała w ogóle co powiedzieć. Usłyszała punk rockową piosenkę z tekstem, który po prostu każdego powali.
-A tytuł rozumiem „Colę z wódką mi daj”?
-Pewnie! A podobało Ci się?
-Hmm... nie mój gatunek muzyki, ale... fajne! - chciało jej się śmiać z tego, ale wolała zamienić to w szeroki uśmiech.
-HA! Wiedziałem, że Ci się spodoba! PUNK!
BUM!
BUM!
BUM!
-A co to? - wyjrzał Perła przez okno. - Oooo! Fajerwerki! PUNK!
Podeszła do niego i zobaczyli, że z Pałacu ktoś wystrzela sztuczne ognie, które nadają niebu piękny wygląd.
-Super widok, co nie? - zapytał i spojrzał na nią.
-Taak...- odwzajemniła jego spojrzenie.
Wtedy on ujął jej podbródek i złożył na wargach pocałunek. Objęła jego szyję, a on drugą ręką objął jej talię.
-Teraz chodź ze mną... - szepnął i zaprowadził na łóżko. Usiedli. - Nauczę cię całować.
Kiwnęła głową.
-A więc... najpierw mnie obejmij jak przed chwilą... dobrze... teraz ja... o... Okej! Najpierw zwykły całus... - dał jej buziaka. - Dobrze, PUNK! A teraz będziemy ruszać tylko wargami!Mmm... ach... jakie Ty masz słodkie usta! Szybko się uczysz!
-Dzięki... - powiedziała zawstydzona.
-A teraz... czas na całowanie z języczkiem. Najpierw zaczynamy powoli, nie wolno się śpieszyć – to grzech! Dopiero potem się jest coraz szybciej... Gotowa? Okej...
Swietłana szybko pojęła, o co chodzi w tej sztuce. Nie było to trudne jak mogło się wydawać.
Początkowo wolno się całowali, a potem poszli na całość wręcz – namiętność wkradła się w ich usta i ona całowała się jak profesjonalistka. Trwał to... ok. 12 minut.
-Ach... - położył się. - To było najlepsze buziaki... w moim życiu.
Położyła się obok.
-Nie sądziłam, że to takie przyjemne...
-Nigdy żadna dziewczyna tak mnie nie całowała...
-Może dlatego, że to Ty mnie uczyłeś?
Obrócił się na bok, by móc znów na nią patrzeć. Obdarowywał ją krótkimi i czułymi całusami. Teraz, położył się na niej i ponownie przeszli na francuskie pocałunki.
Dryn!
Dryn!
Uderzenie w bębny kilka razy.
I ponownie.
Z niechęcią podniósł się i podszedł do oczka w drzwiach. Tak, to był Lolek Popow.
-Lolek! Ja jestem z dziewczyną!
-Potrzebujemy cię! Ktoś musi zagrać dla nas w Pałacu!
-I ja też?
-Koniecznie! Proszę!
-Zgódź się. - stanęła obok niego i się przytuliła.
-Okej! Idę!
Wyszli z mieszkania i razem z bębniarzem udali się na huczną imprezę.

Borys Gruszenko pił piwo ze swoim przyjaciel Tomaszem Riddle. Dawno tu nie gościł, sam sobie jest winien, stwierdził.
-Wiesz, jej tu chyba nie ma. - powiedział Tomek.
-Albo mnie unika...
-I tak byśmy ją zobaczyli. Myślę, że jest gdzieś indziej. Nie widzę też jej siostry.
-Ukrywają się, na bank.
-A pytałeś kogoś o nią?
-Wszyscy są tu zalani. A Andrzej gdzieś zniknął.
-CZEŚĆ KOTETSZZZZZZZZKI! - krzyknął do nich Marian.
-Podejdź tu... - wskazał Gruszenko. - Bądź tak miły i powiedz mi, gdzie jest Katja Tarnow?
-Hmm... DISCO?
-Disco, disco... muszę wiedzieć, gdzie ona jest.
-Ale po co?
-Po to.
-Ale po co?
-Moja sprawa.
-Ale czemu?
-Bo nie ma dżemu.
-Dlaczego nie ma dżemu?
I tak z nim bawił się Marianek, który co jakiś czas wydawał z siebie dziwny dźwięk.
-PUNK!!! - ktoś krzyknął, a Paździochowicz poczuł motylki w brzuszku. Gdy zobaczył Perłę, jego oczy zamieniły się w serduszka.

1 komentarze:

Eve Gallup pisze...

PUNK!
Genialne Siostro xD :*