CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

piątek, 22 października 2010

Początek i wspomnienie.

Tymczasem w miasteczku radioaktywnym Prypeć...

Towarzyszka Katja (zwana Robertą) stała w łazience przed lustrem i malowała swoje ponętne usta. O tak, Towarzysz Robert uwielbiał jej czerwono-krwiste wargi pełne pożądania. Zauważyła, że użyła jego szminki. Chwila... oni mieli szminkę na spółkę. Mieli też wspólną czarną kredkę do oczu. Dziewczyna nie miała takiej wprawy w malowaniu oczu jak jej ukochany. On robił to za jednym razem, a ona wciąż rysowała krzywo i trzymała w kieszeni demakijaż. Po kilkunastu poprawkach, makijaż był gotowy. Obejrzała jeszcze swoje odbicie i stwierdziła, że w tej sukience jej pupa wygląda atrakcyjnie. Na nogach nosiła jej ukochane glany. Przez pomyłkę czasami nosiła jego buty.
Mój misio nie odstąpi mnie na krok” - i zrobiła minę chomika.
Złapała się za biust i przypominała sobie ich dzisiejszą dziką noc. Kiedy to oboje polewali swoje ciała czerwonym winem i jej krzyki:
Zrób mi tapira!”
Czyli ten zwrot oznaczał zrobienie jej naprawdę dobrze, bo tapir kojarzył się jej z szaleństwem i przyjemnością. Oboje mieli tapir na głowie i to właśnie zwróciło jej uwagę, kiedy go poznała. Tego dnia nigdy nie zapomni...
Towarzysz Gahanow stał się towarzyszem rządzącej w Prypeci Towarzyszki Szyszenko. Towarzyszka Katja-Roberta , która przyjaźniła się z Towarzyszką Szyszenko i Plichtenko, wiedziała, że to może oznaczać wiele dobrego. Natomiast jej koleżanki wiedziały, że w końcu znajdzie swoją miłość – wysokiego bruneta z tapirem i makijażem na twarzy oraz na czarno ubranym. I tu się nie pomyliły. Kiedy to Towarzysz Gahanow urządził huczną imprezę na ulicy miasta Prypeć, to Towarzyszka Katja Tarnow nie mogła sobie tego odmówić. Była jedną z najgłośniejszych osób, które krzyczały. Z tym, że Katja-Roberta krzyczała:
Gahanow i Szyszenko są the best!”
Usłyszała, że ktoś krzyczy jak ona. Dostrzegła w tym tłumie wysokiego chłopaka, z „krzakiem” na głowie w czarnej odzieży. Nie wahała się podejść bliżej i zobaczyć kim jest ta tajemnicza postać. Dotknęła jego ramienia. Odwrócił się. Cisza... serca biją jak perkusja w zespole metalowym. Chłopak z burzą na głowie o malowanych oczach – po prostu miodzik! Roberta od razu się w nim zakochała i to ze wzajemnością. Po prostu – swój trafił na swojego.
Stanęli obok siebie i odwracali do siebie twarze uśmiechając siebie. Po chwili odezwała się do niego spuszczając przy tym wzrok i uśmiechając się pod nosem:
-Towarzyszka Katja Roberta Tarnow...
-Towarzysz Robert Kowalow
Ich spojrzenia wyglądały jak dwie gwiazdy. Robert nie pohamował emocji i objął ją i zatopił swoje usta z języczkiem w jej usta. Ten widok był niemal identyczny z widokiem zdjęcia, gdzie przypadkowy marynarz całuje przypadkową kobietę. No... ale tu tak przypadkiem całkiem nie było...
Wymknęli się z tego miejsca i poszli do jej domu. Z powodu tak niezwykle wspaniałej okazji, wyjęła zimną whiskey. Wypili ją całą i do dziś oboje nie są w stanie oboje sobie przypomnieć co robili. Według pani Romanow, sąsiadki z bloku naprzeciw, która to wtedy wieszała pranie na balkonie, to widziała, że naprzeciw jej balkonu stało na balkonie dwoje ludzi. Byli oni nadzy i z przodu stała dziewczyna, a za nią chłopak. Oboje mieli „dziwne, czarne czapki na głowie” (wg pani Romanow) i on trzymał w dłoniach jej biust, a ona wystawiła ręce wzdłuż swojego ciała. Na głos śpiewali (a raczej próbowali) piosenkę z „Titanica”. Towarzyszka Paulina Pllichtenko, która miała zabrać wspomnianą whiskey i Robertę na przyjęcie u Gahanowa, zobaczyła jak pusta butelka turla się po podłodze.
Noż kuźwa jego mać! Kto wypił moją whisky?!”
Nie pomyślała o swojej siostrze Robercie, myślała, że ktoś się mógł włamać. Po chwili jednak pomyślała o niej. W końcu dziś specjalna okazja, ale czy musiała wypić całą butelkę przed?!
Weszła do sypialni i krzyknęła:
-O jasna dupa!
Faktycznie była to jasna dupa niczym księżyc w pełni, która wystawała spod kołdry.
Przecież Katja nie ma takiej dupy...”
I właśnie w ten sposób pomyślała, że jest to jakiś zboczony, pijacki włamywacz. Wyciągnęła z szafy kij bejsbolowy i wymierzyła cel. Strzeliła! Tyłek się poruszył i pod kołdrą dobiegło jakieś mamrotanie. Paulinka podeszła bliżej do łóżka przyglądając się przy tym wystającej części ciała o której mowa wyżej. Zdjęła kołdrę i zrobiła oczy jak polskie pięć złotych. Tyłek należał do mężczyzny rozmazanymi ustami , który smacznie spał na plecach kobiety z rozmazanym całym makijażem.
-O ja pierniczę! – powiedziała Towarzyszka Paulina półszeptem na tej widok.
Plecy Roberty miały odcisk czerwonej szminki. Możemy się domyślić, co tu mogło się wydarzyć. Jak widać, niektóre znajomości szybko nabierają sensu.
Towarzyszka Plichtenko obudziła ich swoim gwizdkiem. Prawieże oczu nie otworzyli, a głowa dawała o sobie znać. Kiedy doszła do nich świadomość w jakim są stanie, to głupio się uśmiechnęli i oblali się rumieńcem.
Później jakby nigdy nic, poszli do Gahanowa i Szyszenko i zostali tam do białego rana w swoich objęciach.
Taki początek, a zarazem szybko rozwój miała romantyczna miłość Towarzyszów Robertow (tak ich nazywali przyjaciele, gdy byli we dwoje).

0 komentarze: